Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 4 marca 2017

Po hicie serii Gwardia wraca na trzecie miejsce

Nikt nie ukrywał, że sobotnie spotkanie pomiędzy NMC Górnikiem Zabrze a Gwardią Opole będzie pojedynkiem o trzecie miejsce w tabeli Grupy Pomarańczowej. Dlatego zespoły wyjątkowo motywowały się przed tym meczem, a powietrze w Hali Pogoń wypełnione było walecznością i adrenaliną. Z konfrontacji zwycięsko wyszła Gwardia Opole wygrywając 32:30.
Pierwsze minuty były wyjątkowo zacięte, kiedy oba zespoły raz za razem wymieniały się ciosami. W 5. minucie gospodarze stracili nieco na skuteczności, co skrzętnie wykorzystała Gwardia, wyprowadzając dwubramkową przewagę. Szczęśliwie dla gospodarzy jednak dublet zaliczył Bartłomiej Tomczak – najpierw technicznie ze skrzydła, a później z dynamicznej kontry. Do wyniku 10:9 doprowadził po kolei Michał Adamuszek i Rafał Gliński z karnego po faulu Kamila Mokrzkiego na Saszy Buszkowie. mimo to ten młody zawodnik świetnie prowadził grę i regularnie punktował silnymi rzutami z drugiej linii.
W 17. minucie obu zespołom odcięło prąd. Gracze nie potrafili wykorzystać stuprocentowych sytuacji rzutowych, często sam na sam. Przełamanie nastąpiło po jedynym trafieniu Mindaugasa Tarcijonasa, na które odpowiedział kolejnym trafieniem Marek Daćko. I choć zabrzanie wypracowali przewagę dwóch bramek, nie zdołali jej dowieźć do końca pierwszej połowy, która zakończyła się wynikiem 16:16.
Po wznowieniu gry widać było ogromną motywację w obu zespołach. Lepiej wyszło to gospodarzom, którzy szybko zdobyli trzy bramki, w tym jedną rzutem przez całe boisko w wykonaniu Mateusza Korneckiego.
W powiększeniu przewagi przeszkadzał jednak świetnie dysponowany Adam Malcher, który raz za razem odbijał kolejne rzuty. Dzięki jego postawie Gwardia szybko wyrównała, a potem po rzucie Antoniego Łangowskiego – wyszła na prowadzenie. Od 40. minuty to Trójkolorowi musieli gonić wynik., tracąc ciągle dwie bramki do rywali.
seria20_gorvsgwa_23_adamuszek
Zabrzanie regularnie notowali kolejne błędy indywidualne. Sytuacji nie ratowali też bramkarze  – we trójkę odbili mniej piłek niż sam Adam Malcher. Iskierka nadziei pojawiła się, gdy popularny “Yogi” otrzymał czerwoną kartkę. Porwać zespół próbowali skrzydłowi z Zabrza, ale wyjątkowo szczelna obrona opolan i przede wszystkim dobrze spisujący się drugi bramkarz młody Damian Zając zaczęli odbierać szanse gospodarzy na trzy punkty. Co gorsza zabrzanie zaczęli popełniać wiele indywidualnych błędów: Iso Sluijters regularnie ostrzeliwał ściany hali, a Bartłomiej Tomczak nie zdołał trafić do niepilnowanej bramki z odległości 30 metrów. Goście – a zwłaszcza Antoni Łangowski i Ignacy Bąk – byli bezlitośni. Na kilkadziesiąt sekund do końca remis mogło przynieść trafienie Andrzeja Kryńskiego. Jednak utalentowany Zając nie dał szans Trójkolorowym na walkę o trzy punkty. Wynik 30:32 ustalił Kamil Mokrzki.
– Wszystko poszło nie tak. Od obrony, gdzie zagraliśmy za delikatnie. Przez atak szybki, gdzie mogliśmy trafiać więcej. Kończąc na dwudziestu błędach ze skrzydeł, koła czy z dziewięciu metrów. Zaważyła też sytuacja, kiedy nie rzuciłem do pustej bramki, co mogło dać nam remis i… kto wie, dogrywkę. – komentował po meczu Bartłomiej Tomczak, skrzydłowy Górnika. Wtórował mu rozgrywający Maciej Tokaj: – Szwankowała obrona i skuteczność, momentami graliśmy zupełnie coś innego, niż sobie założyliśmy. Pod koniec próbowaliśmy zaszarżować, ale to było za mało na rozpędzoną Gwardię. Przegraliśmy chyba przede wszystkim przez indywidualne błędy. To był dla nas najważniejszy mecz, ale nie podołaliśmy i teraz chyba musimy przemyśleć sobie, co dalej… – mówił.
seria20_gorvsgwa_04_slujiters
Radości nie krył Mateusz Jankowski, obrotowy gości: – Pokazaliśmy charakter. To był mecz na wyniszczenie. Spotkały się dwa zespoły podobne klasowo. Dużo przygotowywaliśmy się na to spotkanie i wydaje mi się, że zrealizowaliśmy wszystkie zadania. Mieliśmy ostatnio dwa słabsze mecze i cieszę się, że udało nam się odrodzić. – uśmiechał się.
Zabrzanie ostatecznie spadli na czwarte miejsce tabeli grupy pomarańczowej, tracąc punkty do sobotniego rywala. Walkę o podium grupy oba zespoły będą prowadzić teraz korespondencyjnie.
NMC Górnik Zabrze – Gwardia Opole 30:32 (16:16)
NMC Górnik: Kicki, Galia, Kornecki 1 – Niedośpiał, Daćko7, Tomczak 6, Kryński2, Gromyko, Sluijters 5, Buszkow, Tatarincew, Gliński 4, Tokaj, Adamuszek 5. Trener: Ryszard Skutnik
Kary: 14 minut (Niedośpiał, Sluijters 2, Tatarincew, Adamuszek 3)
Czerwona kartka: Adamuszek (z gradacji kar)
Gwardia: Malcher, Zając – Lemaniak 4, Adamski 1, Siwak 1, Łangowski 6, Bąk 6, Tarcijonas 1, Mokrzki 6, Jankowski 3,Zadura 2, Morwaski 2, Przybysz 2. Trener: Rafał Kuptel
Kary: 14 minut (Adamski, Bąk 2, Mokrzki, Jankowski, Zadura 2)
Czerwona kartka: Malcher (za faul na Daćce)

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: