Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 11 lutego 2017

Meblarze drugi raz wygrywają

Dokładnie 92 dni zespół z Elbląga musiał czekać na swoje dopiero drugie zwycięstwo w bieżącym sezonie. Wygrana różnicą trzech bramek z Gwardią Opole jest zasługą całej drużyny. Było to pierwsze spotkanie w historii elbląskiego zespołu transmitowane na żywo w telewizji. Najlepszym strzelcem spotkania został Adam Nowakowski, autor 7 bramek.
Przed tym meczem gospodarze w minioną środę minimalnie ulegli mieleckiej Stali, z kolei opolanie zostali rozjechani u siebie przez Wisłę Płock. Mimo to, drużyna Gwardii była uznawana za faworyta tego meczu, z racji ilości zwycięstw (9) odniesionych w tych rozgrywkach.
Już od samego początku spotkanie było bardzo wyrównane. Obie drużyny grały mądrze w ataku, wykorzystując dogodne sytuacje do rzucenia bramek. Technicznymi rzutami ze skrzydła popisywał się Adam Nowakowski. To właśnie jego trafienie, kiedy elblążanie grali w osłabieniu, dało remis 4:4. Goście bardzo szybko zdobyli dwie kolejne bramki i mogło się wydawać, że zaczną rywalom odjeżdżać. Stało się zupełnie inaczej. To gospodarze, dzięki twardej grze w obronie i dobrze ustawionemu w bramce Bartoszowi Dudkowi, zdobyli między 10. a 16. minutą cztery bramki z rzędu. Na prowadzenie 7:6 wyprowadził ich Bartosz Janiszewski, a po chwili podwyższył je Piotr Adamczak. Przyjezdni odpowiedzieli jeszcze skuteczniej, bo pięcioma kolejnymi trafieniami. Elblążanie zaczęli popełniać błędy w ataku, które bezlitośnie wykorzystywali zawodnicy z Opola. Przełamanie przyszło za sprawą najlepszego strzelca Meblarzy w tym sezonie (Bartosza Janiszewskiego), który zmniejszył stratę do  10:11. W samej końcówce tej części gry gospodarze grali w osłabieniu, po dwóch kolejnych karach dla Piotra Adamczaka. Gwardia pokazała jak należy to wykorzystać, zdobywając ponownie kilka bramek z rzędu. Wynik 15:11 do przerwy dla gości nie zapowiadał nadchodzących emocji.
dsc_1716
Gospodarze po zmianie stron bardzo szybko przystąpili do odrabiania strat. Jako pierwszy trafił Mikołaj Kupiec. Po nim w ciągu siedmiu kolejnych minut elblążanie dołożyli jeszcze cztery bramki. Do remisu (15:15) doszło po bramce niemalże niezawodnego dziś Bartosza Janiszewskiego, a prowadzenie Meblarze odzyskali dzięki skutecznej akcji w wykonaniu Jakuba Olszewskiego. W międzyczasie niemoc opolan nie została przełamana nawet z rzutu karnego, bowiem obronił go Adrian Fiodor. Przy prowadzeniu 16:15 dla Meble Wójcik o czas poprosił Rafał Kuptel, trener Gwardii. Jego zawodnicy przełamali się dopiero w 44. minucie, dokładnie 16 minut po poprzednio zdobytej bramce. Kiedy do bramki strzeżonej przez Adama Malchera ponownie trafił Adam Nowakowski, elblążanie odskoczyli na 20:18. Sędziowie bardzo często w tej części gry dyktowali rzuty karne oraz dwuminutowe kary (w ostatnich dziesięciu minutach aż cztery). Elblążanie grali twardo w obronie, nie pozwalając opolanom oddawać łatwych i bez kontaktu z obrońców rzutów. Swoje w bramce dokładał napędzony dobrą grą zespołu Bartosz Dudek. Dwie minuty przed końcem prowadzenie gospodarzy (22:19) podwyższył Bartosz Janiszewski. Było już wówczas prawie pewne, że jego drużyna nie jest w stanie przegrać tego starcia. Gwardia starała się jeszcze w ostatniej minucie kryć indywidualnie, ale na nic się to zdało. Meble Wójcik wygrał zasłużenie.
MEBLE WÓJCIK ELBLĄG – KPR GWARDIA OPOLE 23:20 (11:15)
MEBLE: Dudek, Fiodor – Nowakowski 7, Janiszewski 6, Kupiec 3, Dorsz 2, Olszewski 2, Adamczak Piotr 2, Moryń 1
GWARDIA: Malcher – Mokrzki 4, Morawski 3, Zadura 3, Łangowski 3, Siwak 2, Jankowski 1, Bąk 2, Adamski 1, Lemaniak 1
Karne:
Meble – 3/4
Gwardia – 3/4
Kary:
Elbląg – 14 minut (Adamczak Piotr – czerwona z gradacji kar, Żółtak 4, Kupiec 2, Janiszewski 2)
Opole – 14 minut (Zadura – czerwona z gradacji kar, Jankowski 4, Łangowski 2, Adamski 2)
Zadowolenia ze swojego zespołu po meczu nie krył trener gospodarzy, Jacek Będzikowski. – Musieliśmy podnieść się z kolan po porażce w środowym meczu przeciwko Stali Mielec, który siedział nam w głowach. Jakie były założenia jego zespołu na to spotkanie? – Powiedziałem zawodnikom, żeby czerpali radość z gry i cieszyli się po każdej udanej akcji. Mieliśmy zagrać przede wszystkim dla siebie. W pierwszej połowie nie do końca zrealizowaliśmy założony plan, w drugiej już zagraliśmy bardzo dobrze przeciwko wysokiej obronie. Mimo porażek w poprzednich meczach, wierzyliśmy w wyrwanie punktów. Łatwo nie było, bo jesteśmy młodym zespołem, z brakiem pola manewru przy zmianach z powodu kilku kontuzji. Chwała wszystkim, jesteśmy kolektywem. Obecność telewizji miała na mój zespół podziałać motywująco, żeby mieć możliwość pokazać się z dobrej strony.
Mniej radosny ze swojej i kolegów postawy, był obrotowy Gwardii, Mateusz Jankowski, nota bene pochodzący z Elbląga. – Gratuluję zespołowi gospodarzy odniesionego zwycięstwa. Myślę, że w tym meczu zaskoczyliśmy sami siebie, myśląc że mając kilka bramek przewagi spotkanie jest już wygrane. Elbląg pokazał duży charakter, szybko odrobił straty i odzyskał prowadzenie. Pokazali, że są walecznym zespołem.

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: