Do ciekawej konfrontacji dojdzie w Puławach. W hali przy Alei Partyzantów staną naprzeciwko zespoły, które w tym sezonie wygrały wszystkie swoje dotychczasowe mecze. Azoty-Puławy i MMTS Kwidzyn w ubiegłym sezonie stoczyły pasjonującą walkę o brązowy medal.
Są kontuzję, ale są zastępcy
Na pewno na parkiecie w zespole Azotów zabraknie Piotra Masłowskiego, który w piątek, w spotkaniu z Chrobrym doznał kontuzji prawej ręki. Masłowski ma złamaną kość śródręcza i w dzień meczu czeka go operacja, a następnie kilkutygodniowy rozbrat z piłką ręczną.
Brak „reżysera” gry nie powinien jednak przyprawiać trenera Marcina Kurowskiego o ból głowy. Szkoleniowiec Azotów może wystawić na tej pozycji Przemysława Krajewskiego (grał jako środkowy
na Igrzyskach w Rio), Krzysztofa Łyżwę, Michała Kubisztala czy Nikolę Prce, a przede wszystkim młodego Bartosza Kowalczyka. Ten ostatni został bohaterem puławian w minimalnie wygranym meczu w Głogowie. – Mamy na pozycji środkowego rozgrania dużo opcji i na pewno trener jakoś zaradzi na brak Piotrka Masłowskiego. – twierdzi Kowalczyk.
Czy będzie rewanż za poprzedni sezon?
Azoty trzy mecze wygrywali dwucyfrową różnicą bramek, a w Głogowie męczyli się strasznie wygrywając dopiero w ostatniej sekundzie 26:25. Puławianie ze słabszego meczu z Chrobrym nie robią tragedii. – Słabszy mecz musi się kiedyś przytrafić. Czy wpłynie negatywnie na naszą psychikę? Myślę, że nie. MMTS jest dobrym zespołem i na pewno przyjadą pozytywnie naładowani swoimi tegorocznymi występami. Jednak patrząc na naszą rywalizację o brązowy medal w ubiegłym sezonie, zakończony naszą wygraną, uważam, że to jednak my mamy pewną psychiczną przewagę. – komentuje Bartosz Kowalczyk.
Kwidzynianie na pewno tanio skóry nie sprzedadzą. W pierwszych czterech meczach odprawili z kwitkiem m.in. silne ekipy z Zabrza i Legionowa. To powoduje, że Azoty będą musiały się skoncentrować i twardo powalczyć. Zapowiada się naprawdę ciekawe widowisko.
Azoty-Puławy – MMTS Kwidzyn, 28.09.2016, godz. 19.00, hala MOSiR przy Alei Partyzantów w Puławach.