Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 24 czerwca 2020

Będzie duża rywalizacja – wywiad z Krzysztofem Misiejukiem

Krzysztof jest wychowankiem SMS-u Gdańsk, skąd po zakończeniu nauki trafił do ŚKPR Świdnica. W świdnickim klubie występował razem z nowym rozgrywającym MKS-u, Stanisławem Makowiejewem, obaj zawodnicy bardzo dobrze wspominają tamte czasy. Do Kalisza obrotowy trafił właśnie z ŚKPR-u wzmacniając pierwszoligowy MKS.

Z kaliskim zespołem Krzysztof wywalczył awans do PGNiG Superligi i reprezentuje jego skład na superligowych parkietach nieprzerwanie od trzech sezonów. W trakcie całej kariery w Kaliszu obrotowy rozegrał 139 meczów, w których rzucił 182 bramki. W przedsezonowej rozmowie trochę powspominał, ocenił transfery kaliskiego MKS-u i opowiedział o celach na przyszły sezon.

To będzie Twój kolejny sezon w Kaliszu. Obok Michała Dreja i Kamila Adamskiego jesteś chyba w Kaliszu najdłużej?

Krzysztof Misiejuk: Zgadza się. Przychodziliśmy do klubu razem z Michałem. Kamil był tutaj wcześnie, ale my z Michałem będziemy rozpoczynać swój szósty sezon w Kaliszu.

Powiedz jakie masz wspomnienia po tych wszystkich latach? Spodziewałeś się, że to może tyle potrwać?

KM: Ja zawsze byłem otwarty. Nigdy nie planowałem na tak długą przyszłość. Nie brałem pod uwagę czy zostanę rok czy pięć lat. Wszystko było sprawą otwartą, ułożyło się tak jak się ułożyło i cieszę się z tego. Mamy za sobą dużo sukcesów, między innymi awans do Superligi, pierwsze występy w ekstraklasie. Cieszę się, że aktualnie cały czas gram w Kaliszu i mam co wspominać razem z całym klubem.

Jak wspominasz sam awans?

KM: Jeżeli chodzi o samą grę w pierwszej lidze i awans, było to na pewno ogromne przeżycie, naszym trenerem był Bartek Jaszka, dużo nam pomagał, wiele mogliśmy się przy nim nauczyć. Później pierwsze mecze w ekstraklasie to była zupełnie inna bajka niż teraz, ogromny stres, brakowało nam doświadczenia, ale krok po kroku było lepiej. Coraz mniej nerwów podczas meczów, z każdym spotkaniem uczyliśmy się wszystkiego w superligowych realiach.

Krzysztof Misiejuk Energa MKS Kalisz / PGNiG Superliga Kobiet

Przed Kaliszem grałeś w Świdnicy razem z nowym rozgrywającym MKS-u, Stanisławem Makowiejewem. Staszek bardzo miło wspominał Ciebie z tych czasów świdnickich, jak Ty je zapamiętałeś?

Pochodzę z miasta Świebodzice, które jest kilka kilometrów obok Świdnicy, z której pochodzi Staszek. Właśnie tam była klasa sportowa o profilu piłki ręcznej, do której załapałem się po wstępnych testach. Wszystko trwało jednak tylko w podstawówce, później drużyna się rozpadła, szukałem miejsca gdzie mógłbym grać dalej, a najbliżej była właśnie Świdnica, więc naturalną koleją rzeczy było to, że to tam będę grał. Niestety w Świdnicy również rozpadła się drużyna z mojego rocznika i musiałem zrobić kolejny krok dalej. Najbliżej był Wrocław i to tam grałem w trzeciej gimnazjum, do liceum idąc już w SMS-ie Gdańsk. Po skończeniu SMS-u wróciłem do Świdnicy i właśnie wtedy grałem tam razem ze Staszkiem. Ja o nim również nic złego nie mogę powiedzieć, bardzo dobrze się dogadywaliśmy, dojeżdżaliśmy wspólnie z Wrocławia, bo studiowaliśmy na AWF-ie, bardzo często trenowaliśmy razem poza treningami klubowymi. Bardzo w porządku człowiek i cieszę się, że przychodzi do naszego klubu, nasza drużyna myślę, że zyska posiadając takiego zawodnika. 

Piotrek Krępa też mówił, że opowiadałeś mu o Kaliszu i też bardzo miło wspominał Waszą znajomość.

Zgadza się. Popularny „Misiek”, wszyscy go tak w środowisku nazywają. Znamy się od lat i szczerze, każdy kto śledzi w jakimś stopniu naszą ligę wie, że Piotrek to wyróżniający się zawodnik, szczególnie w ataku i robimy tam dobrą robotę, również powinien być dla nas wzmocnieniem. 

Skoro już zaczęliśmy rozmawiać o transferach, kolejny z zawodników i, nie ujmując innym, chyba największe nazwisko do tej pory – Mateusz Kus w Kaliszu. 

Na pewno tak. Nie ma co ukrywać, czwarte miejsce na Igrzyskach Olimpijskich, zwycięzca Ligi Mistrzów… myślę, że można go delikatnie porównać do Zbyszka Kwiatkowskiego, jeśli weźmiemy pod uwagę osiągnięcia. Mateusz oczywiście ma ogromne doświadczenie, grał w Kielcach, ostatnio w Motorze Zaporoże – drużynach grających w Lidze Mistrzów. Myślę, że będę mógł się od niego bardzo dużo nauczyć, postaram się wyciągnąć z tego jak najwięcej, bo pewnie będziemy mieli podobne zadania na boisku, także będę korzystał z jego wiedzy i doświadczenia. 

https://www.facebook.com/SLMezczyzn/videos/529293894389242/

Czyli Piotrek Krępa, Mateusz Kus, Krzysiek Misiejuk, rywalizacja na kole zapowiada się naprawdę poważnie. 

Na to wygląda. Przekonamy się jak będzie w rzeczywistości. Taki skład personalny myślę, że może wpłynąć na naszą drużynę tylko w dobry sposób. Każdy będzie mógł wyciągnąć z tego jakieś korzyści. 

Powiedz, długo zastanawiałeś się nad kontynuowaniem kariery tutaj w Kaliszu?

Jeżeli chodzi o ten sezon to wszystko przyszło bardzo naturalnie, bo jeszcze przed poprzednim podpisałem kontrakt na dwa lata. 

Mówiliśmy o transferach, ale w MKS-ie będzie też nowy trener. Rozmawiałeś już z trenerem Strząbałą?

Do tej pory mieliśmy z trenerem tylko kontakt telefoniczny, ewentualnie jakieś smsy czy maile. Na tej podstawie mogę powiedzieć, że póki co bardzo dobrze układa się nasza współpraca. Poza tym trener pracował wiele lat w Kielcach z najlepszymi zawodnikami i trenerami, m.in. Bogdanem Wentą, Talantem Dujszebajewem, także ma ogromne doświadczenie trenerskie. W Kwidzynie też osiągnął bardzo dobry wynik, więc uważam, ze jest to bardzo dobry fachowiec i mam nadzieję, że z nami również będzie osiągał sukcesy.

A jak ocenisz poprzedni sezon MKS-u i Twój, indywidualnie?

Patrząc na miejsce w tabeli i to jak wszystko się zakończyło to można powiedzieć, że najlepszy. Dla mnie czasem było lepiej, czasem gorzej, ale zawsze starałem się robić na parkiecie to co mogę najlepszego, to czego wymagał ode mnie trener i pewnie tak będzie dalej. Myślę, że moje poprzednie sezony mogły być nawet odrobinę lepsze, ale jestem w miarę zadowolony, mam też nadzieję, że będzie lepiej. Wiem co robiłem źle, wiem co muszę poprawiać, mam teraz trochę więcej wolnego czasu, więc staram się pracować nad moimi brakami i mam nadzieję, że to przyniesie skutek w następnym sezonie.

Stawiasz sobie jakieś cele przed przyszłym sezonem?

Mniej więcej znam rolę jaką będę miał na boisku i na to się ukierunkowuje, tak jak zwykle. No nie wiem, zobaczymy, może jeszcze w trakcie sezonu pojawią się jakieś nowe pomysły. Wiadomo, w połowie nowa drużyna, także wszystko przed nami. Mam swoje drobne cele, wiem nad czym muszę pracować, moje zadanie głównie będą skupiały się na obronie i na tym się koncentruje.

Poprzedni sezon został skrócony przez pandemię, ale na pewno w przygotowaniach też Wam to namieszało?

Bardzo dużo nam to namieszało, szybko się sezon skończył. Nie mieliśmy jak trenować, bo praktycznie cała sportowa infrastruktura była zamknięta, dopiero teraz od kilku dni jest to z powrotem możliwe, otwarto siłownie, wcześniej praktycznie można było iść pobiegać i ćwiczyć w domu. Bardzo tęskniłem do tego, żeby wyjść w końcu w inne miejsce, ale mogę powiedzieć, że trochę straciłem kilogramów przez te całą pandemię. 

Śledzisz gdzieś doniesienia z Superligi, niedawno konferencja Vive Kielce. Mówi się, że koronawirus i cała sytuacja z nim związana może trochę pozmieniać. 

Mam nadzieję, że nic złego w Kielcach się nie stanie i osłabień nie będzie, zawodnicy, którzy są w drużynie zostaną dalej, albo Ci, którzy przyjdą nie będą odstępować poziomem od zastępowanych. To jest aktualnie wizytówka naszej piłki ręcznej. Dla nas, drużyn będących teoretycznie słabszymi to też jest zawsze super rywal, dużo możemy się od nich nauczyć i gra z taką drużyną jest przyjemnością. 

Na zakończenie prosimy każdego z chłopaków, jako naszego eksperta z parkietu o wyróżnienie jednego z zawodników PGNiG Superligi, którego chcieliby wyróżnić na swojej pozycji za poprzedni sezon. Kto to będzie w Twoim przypadku?

Piotr Krępa – ponieważ przychodzi do Kalisza! 

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: