Mróz, śnieżyca i paraliż drogowy na ulicach Gdańska. Nic nie jest jednak w stanie zatrzymać powracających rozgrywek PGNiG Superligi. Po długiej zimowej przerwie Wybrzeże podejmowało Chrobrego Głogów. Mimo dobrej postawy w drugiej połowie, gospodarze ulegli 24:30.
 
Z uwagi na trudne warunki pogodowe goście mieli problem z dotarciem do hali AWFiS. Mecz rozpoczął się z 15-minutowym opóźnieniem. Mimo to, w spotkanie lepiej weszli głogowianie. Już w 11 minucie spotkania było 2:7. Dopiero wówczas dobrą passę gości przerwał powracający po kontuzji Damian Kostrzewa. Szybko odpowiedział Gujski, ale tuż po nim trafili Adamczyk i ponownie Kostrzewa. Ponownie jednak skuteczniejsi w ataku byli goście, którzy do przerwy powiększyli swoją przewagę. Po 30 minutach gry było 8:16. – To my zagraliśmy słabo. To nie jest to, że Głogów zagrał tak dobrze. Byliśmy przygotowani na ten system obrony, który zagrali i takie sytuacje w ataku. Myślę, że w pierwszej połowie daliśmy ciała – skomentował Mateusz Wróbel.
 
Druga połowa to już zdecydowanie lepsza gra gospodarzy. W ataku świetnie spisywali się Mateusz Wróbel i Kamil Adamczyk. W 47. minucie spotkania po bramce tego drugiego było 17:23. Wynik do końca spotkania kontrolowali jednak goście, którzy dowieźli pewne zwycięstwo. Mecz zakończył się wynikiem 24:30. – Można powiedzieć, że pierwsze piętnaście minut tak naprawdę ustawiło cały mecz, w drugiej połowie momentami zagraliśmy tak dobrze w obronie, jak w pierwszej. To w zasadzie wystarczyło na dowiezienie tego bezpiecznego wyniku do końca – powiedział tuż po meczu bramkarz gości, Rafał Stachera.
 
Wybrzeże Gdańsk 24:30 KS SPR Chrobry Głogów
Wybrzeże Gdańsk: Chmieliński, Pieńczewski – Wróbel 8, Adamczyk 5, Kostrzewa 4, Komarzewski 2, Rogulski 2, Podobas 2, Sulej 1 oraz Gądek, Prymlewicz, Wołowiec
Chrobry Głogów: Kapela, Stachera – Gujski 10, Klinger 6, Krzysztofik 4, Sadowski 3, Biegaj 2, Orpik 2, Rydz 2, Babicz 1 oraz Pawłowski, Tylutki, Pawłowski, Światała, Zdobylak