Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 18 października 2017

Dreszczowiec w Gdansku

W Hali Widowiskowo – Sportowej AWFiS w Gdańsku kibice mogli oglądać niesamowite widowisko. Najpierw szalona pogoń gospodarzy, później wyrównanie przyjezdnych i ostatnie, najbardziej emocjonujące 10 minut. Do ostatniej sekundy nie było wiadomo, która drużyna przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. O jedną bramkę lepsi okazali się gdańszczanie.
 
Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli zawodnicy Zagłębia. W 4. minucie mieli już na koncie trzy bramki, podczas gdy zawodnicy czerwono – biało – niebieskich nie mogli pokonać Jakuba Skrzyniarza. Wówczas z siódmego metra nie pomylił się najskuteczniejszy w tym meczu po stronie gospodarzy Wojciech Prymlewicz, a tuż po nim celnie rzucił Piotr Papaj i różnica bramkowa zmalała już do tylko jednego oczka (2:3). Wtedy jednak ponownie uciekli gospodarzom przyjezdni i po kolejnej trzybramkowej serii prowadzili 2:6. Szczypiorniści Wybrzeża mozolnie odrabiali straty. Pierwsze prowadzenie w tym meczu zdobyli na minutę przed końcem pierwszej części meczu. Wtedy zdążył jeszcze wyrównać Jan Czuwara, ale tuż przed końcową syreną fenomenalnym rzutem popisał się Mateusz Wróbel i gdańszczanie schodzili do szatni, prowadząc 16:15. – Chłopcy grali naprawdę cierpliwie. Myślę, że powinniśmy troszeczkę szybciej zacząć grać w drugie, trzecie tempo, bo było widać, że Gdańsk jest podmęczony i nie do końca to wykorzystaliśmy – powiedział trener gości, Bartłomiej Jaszka.
 
Kiedy w pierwszych minutach drugiej części meczu widowiskowe bramki zdobyli Jacek Sulej i Adrian Kondratiuk, wydawało się, że gdańscy kibice odetchną z ulgą. Miejscowi utrzymali prowadzenie jedynie przez pierwsze 10 minut. Wówczas do wyrównania doprowadził Anderson Da Silva Mollino (20:20). Od tego momentu mecz toczył się bramka za bramkę. Obie drużyny były już bardzo zmęczone, obie miały problemy ze skutecznym wykończeniem akcji. Przyjezdnym niezwykle efektywnie przeszkadzał w tym Artur Chmieliński, który w ostatnich minutach podrywał swoich kolegów do jeszcze wytrwalszej walki. Ostatnie minuty to istny pojedynek między Rogulskim a Mollino. Lubinianom zabrakło jednak czasu i trzy punkty zostały nad morzem.
 
Świetną postawą po obu stronach wykazali się skrzydłowi. Najwięcej, bo aż 9 bramek zdobył Wojciech Prymlewicz, a 7 razy do bramki Wybrzeża trafiał Jan Czuwara. W kluczowych momentach bramkę murował Artur Chmieliński. – Nie czuję się bohaterem tego meczu. Bohaterem jest drużyna. To oni mi pomagali w obronie i rzucali piłki w ataku, co jest niezwykle ważne. Także wielki szacunek dla nas wszystkich. Fajnie, że wygraliśmy, bo to się nie „udało wygrać”, tylko to wyszarpaliśmy. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyniku i z tych punktów – powiedział Artur Chmieliński.
 
WYBRZEŻE GDAŃSK 31:30 MKS ZAGŁĘBIE LUBIN
WYBRZEŻE: Chmieliński, Pieńczewski – Prymlewicz 9, Kondratiuk 4, Rogulski 4, Papaj 3, Sulej 3, Wróbel 3, Bednarek 1, Gądek 1, Komarzewski 1 oraz Gauden, Podobas
ZAGŁĘBIE: Małecki, Skrzyniarz – Czuwara 7, Pawlaczyk 6, Da Silva Mollino 5, Dawydzik 3, Kużdeba 2, Mrozowicz 2, Przysiek 2, Pietruszko 1, Stankiewicz 1, Szymyślik 1 oraz Bondzior
Pełne statystyki TUTAJ
 

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: