W drugim kolejnym meczu Polska – Turcja w kwalifikacjach EHF EURO 2022 drużyna Patryka Rombla zainkasowała dwa punkty. W Płocku Biało-Czerwoni triumfowali 35:24 (16:12), a trzy dni wcześniej wygrali na wyjeździe 29:24.
W składzie Biało-Czerwonych w porównaniu do poprzedniego starcia z Turcją, zaszły dwie zmiany. Za Patryka Walczak i Mateusza Korneckiego do protokołu zostali wpisami Arkadiusz Ossowski i Adam Morawski. W drużynie tureckiej nastąpiły aż cztery korekty personalne. Był to szósty w historii mecz o punkty obu zespołów. Pięć z tych spotkań Biało-Czerwono rozstrzygnęli na swoją korzyść.
Organizatorzy zadbali o odpowiednią oprawę. Na jednej z trybun rozłożono biało-czerwoną flagę. Gola otwarcia po kontrze zaliczył Przemysław Krajewski. Po kolejnych dwóch bramkach Biało-Czerwonych początek spotkania był bardzo obiecujący. W tym momencie o sobie przypomniał najlepszy piłkarz ekipy tureckiej – Doruk Pehlivan (zdobył 9. trafień w poprzednim meczu obu zespołów) . Od czego jednak w kadrze Patryka Rombla jest Arkadiusz Moryto, który po rzucie z 7 metra zapisał przy swoim nazwisku 250. bramkę w reprezentacji.
Polacy w defensywie prezentowali monolit. Pehlivan miał bardzo utrudnianie zadanie. Gdy dostawał podanie natychmiast dopadał do niego jeden z obrońców. Spotkanie toczyło się w szybkim tempie. Goście ani myśleli odpuszczać. Pierwszy kwadrans zakończyli z dorobkiem minus 3. Pierwsza połowa to także gra kolejnych zawodników ekipy Rombla. Podobał się zwłaszcza Szymon Sićko, którego łatwość zdobywania bramek może imponować. Obie ławki drużyn powstały z miejsc po faulu na Morycie. Alp Pektas tym samym skrócił sobie pobyt na boisku, otrzymując czerwoną kartkę.
Druga część gry Tomasz Gębala rozpoczął mocnym akcentem, trzykrotnie pokonując Tanera Gunaya. Rywale dalej jednak byli w grze, remisując trzeci kwadrans meczu. Poirytowany trener Rombel poprosił o przerwę na żądanie. Kolegów z drużyny odpowiednio natchnął Adam Morawski, który w ekspresowym tempie wrócił między słupki. Gola dla rywali nie było. Nie mylił się za to Moryto przy rzutach karnych (5/5). Przewaga Polaków z pierwszej połowy powiększyła się dwukrotnie. Na swoją szansę czekał już tylko Ossowski, którego cierpliwość się opłaciła. Nasz rozgrywający dołożył mała cegiełkę do zwycięstwa w postaci trafienia.
Warty odnotowania był 300. gol w reprezentacyjnej karierze Krajewskiego i można było obwieścić zwycięstwo Biało-Czerwonych.
Nagrody MVP zawodników meczu otrzymali Doruk Pehlivan (Turcja) i Tomasz Gębala (Polska).
Następny mecz Polacy w grupie 5 rozegrają 14 marca we Wrocławiu – z Holandią. Teraz ich głowy skierowane są na Egipt, gdzie 13 stycznia rozpoczynają się mistrzostwa świata.
Polska – Turcja 35:24 (16:12)
Polska: Wyszomirski, Morawski 1 – Olejniczak 1, Krajewski 5, Sićko 6, Majdziński 1, Ossowski 1, Czuwara, Pilitowski, Moryto 7, Daszek 2, M. Gębala 2, Przybylski 1, Dawydzik 2, T. Gębala 6, Chrapkowski. Kary 8 min.
Turcja: Ozmusul, Gunay 1, Oksuzcuk – Pektas 2, Hacioglu 1, Ersin , Arifoglu, Pehlivan 5, Erceylan 4, Demirezen 1, Bicer 4 , Nalbantoglu, H. Ozturk 2, C. Ozturk, Celebi 1, Sarak 3. Kary 12 min. CZK (Pektas 25′).
Sędziowali: Vaidas Mazeika, Mindaugas Gatelis (Litwa).