Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 20 sierpnia 2020

Duże emocje i minimalna sparingowa porażka!

Drużyna Łomża Vive Kielce przegrała pierwszy sparingowy mecz na Węgrzech, nieznacznie ulegając ekipie Grundfos Tatabanya KC 27:28. Dobrze w pierwszej połowie spotkania zagrał bramkarz Andreas Wolff, najwięcej bramek dla Mistrzów Polski zdobył Sigvaldi Gudjonsson. W meczu z grona zawodników przebywających na Węgrzech nie zagrali Artsem Karalek, Miłosz Wałach, Tomasz Gębala, Branko Vujović i Daniel Dujshebaev.

Alex Dujshebaev Łomża Vive Kielce

Grundfos Tatabanya KC – Łomża Vive Kielce 28:27 (11:15)

Grundfos Tatabanya: Konecny – Molnar, Bognar, Juhasz 3, Sipos 2, Balint 1, Nemes, B. Hornyak 3, Sunajko 1, Ilyes, Balogh 4, Gyori 7, Debreczeni 1, Ancsin 6, P. Hornyak, Bogyo

Łomża Vive Kielce: Wolff (1-30 min, 9/20 = 45%), Kornecki (31-60 min, 3/19 = 16%) – Fernandez 3, Surgiel 1, Sićko 3, Kulesh 2, Karacić 1, Olejniczak 2, A. Dujshebaev 2, Lijewski 2, Moryto 2, Gudjonsson 5 (2), Tournat 3, Kaczor 1.

Zgodnie z założeniem trenera Talanta Dujshebaeva, który w każdym z trzech meczów rozgrywanych na Węgrzech pozostawia w hotelu pięciu zawodników, dziś, w meczu z Tatabanyą nie zagrali bramkarz Miłosz Wałach, obrotowy Artsem Karalek oraz rozgrywający Tomasz Gębala, Branko Vujović i Daniel Dujshebaev. W zespole gospodarzy niestety nie wystąpił polski bramkarz, Piotr Wyszomirski, który zmaga się z urazem ścięgna Achillesa. Ci, którzy grali, rozpoczęli nerwowo i nieskutecznie, początkowo więc na tablicy wyników widniał remis. Potem bardzo dobrze w bramce pobronił Andreas Wolff, a dzięki jego interwencjom drużynie Łomża Vive Kielce udało się odskoczyć na trzybramkową przewagę. Rywale cały czas nas gonili, ale Andi znów pokazywał swoje umiejętności, tak więc do przerwy Mistrzowie Polski prowadzili 15:11.

Na drugą połowę do bramki wszedł Mateusz Kornecki. Ekipa Grundfos Tatabanya siedziała kielczanom na ogonie i szybko na parkiecie zrobiło się nerwowo. W osiemnastej minucie tej części spotkania za faul na biegnącym do kontry Arkadiuszu Moryto czerwoną kartkę otrzymał Stefan Sunajko. Arek mimo brutalnej interwencji w ekwilibrystyczny sposób zdołał oddać trafienie, dając nam prowadzenie 23:20. W sumie gospodarze otrzymali aż trzy czerwone kartki, czego jednak nie udało się wykorzystać i po kilku minutach Tatabanya zbliżyła się na 24:25. Chwilę później błąd w ataku zrobił Nicolas Tournat, a gospodarze stanęli przed szansą wyrównania. Nie od razu, ale udało im się to, na 25:25 z rzutu karnego bramkę zdobył Zsolt Balogh. Końcówka była bardzo wyrównana, a ostatecznie minimalnie wygrali ją gospodarze, pokonując nas 28:27. Spotkanie było otwarte dla kibiców.

To był fajny mecz, Tatabanya ma bardzo dobry zespół, a my musimy zacząć grać lepiej, mam nadzieję, że jutro już będzie lepiej. Nie gramy wystarczająco szybko, ale uważam, że było dobrze. Cieszę się, że graliśmy z udziałem publiczności. Piłka ręczna i my sami potrzebujemy kibiców! – skomentował skrzydłowy, Angel Fernandez.

To bardzo przydatne spotkanie pod kątem okresu przygotowawczego i bardzo dobra lekcja – przyznał obrotowy Sebastian Kaczor – W pewnych momentach zagraliśmy mało skutecznie, ale tego typu mecze to rodzaj treningu, więc liczymy się z tym, że popełniamy błędy.

W czwartek, 20 sierpnia, o godz. 17:00 drużyna Łomża Kielce zmierzy się z ekipą Csurgoi KK.

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: