Hit 20.serii PGNiG Superligi w którym Azoty-Puławy podejmowały na własnym terenie ekipę Orlen Wisły Płock był ważnym meczem w ogólnym rozliczeniu tabeli sezonu 2021/2022. Wisła nie mogła pozwolić sobie na stratę chociażby punktu a Azoty przy zdobyciu 3 punktów mogłoby mniej nerwowo oglądać się za swoje plecy. Zwycięsko z tego pojedynku wyszła ekipa z Płocka i dzięki kompletowi punktów i wygranej 24:32 zachowali szansę na zdobycie tytułu Mistrza Polski. MVP meczu został Adam Morawski.

Początek spotkania pokazał, że mecz będzie stał na bardzo wysokim i bardzo fizycznym poziomie. Po bardzo drastycznych zatrzymaniach akcji przez zespół gości wynik spotkania otworzył dwoma celnymi trafieniami Zoltan Szita po udanych kontrach, z kolei Piotr Jarosiewicz był pierwszym zawodnikiem Azotów, który zdobył celną bramkę dla swojej drużyny. Kolejne akcje to udane interwencje Morawskiego i Zembrzyckiego po dobrych sytuacjach rzutowych snajperów obydwu drużyn. W 7 minucie po udanym rzucie karnym Kosorotova i kontrze Krajewskiego na tablicy widniał wynik 1:6 po czym o czas poprosił trener Robert Lis. Drugą bramkę dla Azotów zdobył Bachko w 9 minucie spotkania
z arcytrudnej pozycji jednak od razu odpowiedzi udzielił Szita. Bardzo długie budowanie akcji pozycyjnych przez Niebiesko-Biało-Czerwonych wykorzystywane było przez Orlen Wisłę Płock, którzy zmuszali puławian do popełniania błędów w budowaniu akcji. W 12 minucie mieliśmy okazję ujrzeć impuls od kapitana Michała Jureckiego, który ze sportową agresją i piłką posłaną z prędkością 99km/h posłał piłkę w światło bramki na co odpowiedzi od razu udzielił Daszek po czym kolejne dwie bramki padły łupem gospodarzy – Jureckii Jarosiewicz. Zryw doprowadził do wyniku 5:10 w 14 minucie meczu. Kolejne minuty to próby odrabiania strat z początku spotkania, co poskutkowało wynikiem 9:13 po udanym rzucie karnym Piotra Jarosiewicza w 21 minucie meczu. Końcówka pierwszej części spotkania to dalsze starania Azotów-Puławy i szukanie sposobu na Adama Morawskiego, który był głównym sprawcą problemów gospodarzy oraz udane kontry Płocka, którzy na przerwę schodzili do szatni prowadząc z Azotami-Puławy 6 trafieniami (12:18).

Początek drugiej części meczu to udane interwencje Mateusza Zembrzyckiego i niewykorzystany rzut karny przez Kosorotova oraz dwie kolejna udane obrony, które lekko stonowały zapał ataku drużyny przyjezdnej. Pierwsze 10 minuty drugiej połowy to pilnowanie bezpiecznej przewagi przez Orlen Wisłę Płock, ale dynamiczne i pełne zapału próby Azotów do odrabiania wyniku, co pozwoliło zbliżyć się Azotom w 43 minucie na 4 bramki za sprawą udanych rzutów Dawida Fedeńczaka oraz Bartosza Kowalczyka po czym trener Xavi Sabate poprosił o czas. 46 minuta i udany rzut karny Piotra Jarosiewicza zbliżył niebiesko-biało-zielonych na trzy trafienia spowodował widoczny niepokój na twarzy trenera Orlen Wisły Płock oraz nadzieję na twarzy trenera Roberta Lisa. Udana interwencja Adama Morawskiego przy rzucie karnym w 48 minucie meczu oraz indywidualna kara 2 min. dla Ivana Burzaka dała lekki oddech zawodnikom gości, którzy w 51 minucie ponownie lekko odskoczyli i zyskali 5 bramek przewagi nad drużyną Azotów. Wykorzystany rzut karny Krajewskiego w 56 minucie i kolejna bramka z kontry, która podniosła przewagę Płocka do 7 bramek przechyliła całkowicie szalę zwycięstwa na stronę drużyny przyjezdnej, jednak nie spowodowało to, że  Azoty-Puławy oddały ostatnie minuty spotkania. Zawodnikom gospodarzy nie można odmówić zaangażowania i waleczności w drugiej części spotkania, których walka toczyła się do ostatniego gwizdka, który ustanowił końcowy wynik spotkania i zatrzymał tablicę na rezultacie 24:32. MVP spotkania został bramkarz Orlen Wisły Płock Adam Morawski.

Azoty-Puławy – Orlen Wisła Płock 24:32 (12:18)

Azoty-Puławy: Zembrzycki, Borucki – Jarosiewicz 8, Przybylski 4, Jurecki 3, Fedeńczak 3, Bachko 2, Zivkovic 1, Burzak 1, Dawydzik 1, Kowalczyk 1, Akimenko, Łangowski, Podsiadło, Gumiński, Konieczny

Orlen Wisła Płock: Morawski, Witkowski – Krajewski 9, Szita 7, Mihić 6, Kosorotov 5, Daszek 2, Serdio 1, Susnja 1, Mindeghia 1, Lucin, Jurecic, Fernandez, Terzić, Zhitnikov, Daćko