Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 3 września 2017

Falstart MMTS-u, Górnik Zabrze wygrywa w Kwidzynie

Oba zespoły po zmianie szkoleniowców były małą niewiadomą, jednak lepiej w sezon wchodzi drużyna Górnika Zabrze, wygrywając na bardzo trudnym terenie w Kwidzynie.

 
Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli zawodnicy drużyny gości, którzy nie mieli żadnych problemów ze skutecznością. Zabrzanie dochodzili do łatwych sytuacji rzutowych przez co bardzo szybko odskoczyli gospodarzom na cztery trafienia. Motorem napędowym Górnika był Aleksandr Tatarincew, to on przysparzał przeciwnikom najwięcej kłopotów. Takim zawodnikiem w drużynie gospodarzy okazał się Michał Potoczny, który nieomylnie egzekwował rzuty karne.
 
Od pierwszych minut goniący wynik MMTS popełniał zbyt dużo błędów aby z powodzeniem dogonić rozpędzonych Zabrzan. W 15 minucie meczu swoje debiutanckie trafienie w barwach gospodarzy zaliczył były gracz oraz wychowanek Górnika – Andrzej Kryński. Na początku drugiej połowy Kryński dołożył jeszcze jedno trafienie i na tym się skończyło. Jeżeli mielibyśmy wskazać pozycje na której działo się najgorzej, byłoby to właśnie prawe skrzydło. Poza Kryńskim tylko jedno trafienie zaliczył Alan Guziewicz, oboje nie wykorzystywali dużej ilości sytuacji, przez co w pierwszym meczu nie udało się zastąpić najlepszego strzelca ubiegłego sezonu drużyny z Kwidzyna, Mateusza Seroki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 11:15, a Kwidzynianie schodzili do szatni z podwójną karą dwuminutową.
 
Od początku drugiej połowy gospodarze rzucili się do odrabiania strat i gdy doszli rywali na dwie bramki, swoje postanowił pokazać Iso Sluijters, który trzykrotnie trafił do bramki Kwidzyna. Gospodarze więc wciąż gonili wynik, dzięki czemu w 52 minucie Marek Szpera rzutem z drugiej linii doprowadził do remisu. Gdy w tym momencie w kibicach MMTS-u rozgorzała nadzieja na końcowy sukces, ich ulubieńcy przestali radzić sobie w ofensywie i przegrywali pojedynki z dobrze dysponowanym Martinem Galia. Grając ostatnią minute w przewadze jednego zawodnika na linie siódmego metra podszedł Michał Potoczny, który po raz pierwszy w tym spotkaniu pomylił się wykonując rzut karny, znacznie zmniejszając szanse czarno-czerwonych na doprowadzenie do remisu. W pełni odebrał je Alan Guziewicz, który na kilkadziesiąt sekund przed końcową syreną przegrał pojedynek z dogodnej pozycji z bramkarzem Zabrzan. Boisko w ostatnich sekundach z czerwoną kartką musiał opuścić Michał Adamuszek, powodem której była nadmierności kar dwuminutowych. 
 
Kibice gospodarzy mogą czuć rozczarowanie, ponieważ w ubiegłym sezonie PGNiG Superligi podczas rundy zasadniczej ich ulubieńcy przegrali tylko trzykrotnie we własnej hali (Vive Kielce, Wisła Płock, Stal Mielec). 
 

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: