Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 2 października 2018

Górnik wygrywa w Orlen Arenie

W meczu 6. serii spotkań PGNiG Superligi ORLEN Wisła Płock przegrała z NMC Górnikiem Zabrze 25:26. Na pewno jest to jedna z większych niespodzianek w tym sezonie.
 

 
Trener Rastislav Trtik postawił na element zaskoczenia i od pierwszych minut zdejmował bramkarza, aby uzyskać przewagę liczebną w ataku pozycyjnym. Z efektu mógł być z pewnością zadowolony, gdyż goście w 5.min. prowadzili już 3:0. Ze skrzydła odpowiedział Lovro Mihić, ale zabrzanie wciąż grali długo i konsekwentnie w ataku, co przynosiło im kolejne trafienia i chwilę później przy stanie 1:5 trener Xavi Sabate poprosił o czas dla swoich podopiecznych. Po powrocie na boisko Górnik oddał nieco pola Nafciarzom, ale ci seryjnie popełniali błędy, które w tym sezonie jeszcze im się nie zdarzały. W pewnym momencie było ich tak wiele, że zabrzanie nie mogli ich nie wykorzystać. W rezultacie na przerwę Wiślacy zeszli ze stratą trzech bramek do Górnika, co w tym sezonie jeszcze im się nie zdarzyło.
 

 
Od początku drugiej połowy na boisku było bardzo nerwowo. Wprawdzie pierwsze dwa ciosy przyszły ze strony Wisły, ale później na ławkę kar usiadł Igor Źabić, a żółtą kartkę otrzymał Xavier Sabate. Gospodarze ograniczyli liczbę prostych strat, ale za to byli nieskuteczni w wielu dogodnych sytuacjach strzeleckich. Wystarczy wspomnieć chociażby zwycięskie pojedynki Mateusza Korneckiego z Renato Suliciem, czy Lovro Mihiciem. Punktem kulminacyjnym bezsilności ORLEN Wisły była akcja w 45.min. – najpierw z koła nie trafił Sulić, chwilę później na kontrę pobiegł Toledo i również przegrał pojedynek z Korneckim. Piłkę zebrał Mihić, oddał do Toledo, który po raz kolejny obił Korneckiego.
 
[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=ZAnLi_8lmUk[/embedyt]
 
Na boisku z każdą minutą zaczęło być coraz bardziej nerwowo. Szansa dla gospodarzy na odrobienie strat pojawiła się, gdy na ławkę kar usiadło dwóch zawodników Górnika. To jednak był mecz jednego aktora i był nim Mateusz Kornecki. Bramkarz Górnika bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach. Wszyscy w ORLEN Arenie przecierali oczy ze zdumienia, gdyż tak grającej swojej drużyny jeszcze nie widzieli. Górnicy natomiast konsekwentnie rozgrywali akcje, grali długo, oddawali rzuty niemal na granicy dopuszczalnego czasu, co wprowadzało dużo frustracji w poczynania wicemistrzów Polski. Górnik ostatecznie wygrał 26:25 i tym samym sprawił jedną z największych niespodzianek w tym sezonie.
ORLEN Wisła Płock – NMC Górnik Zabrze 25:26 (10:13)
 

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: