Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 22 listopada 2016

Hit serii dla Nafciarzy, rozstrzygnęły rzuty karne!

Kibice byli dzisiaj świadkami niecodziennych wydarzeń. Rzuty karne były potrzebne do wyłonienia zwycięzcy w meczu ORLEN Wisły z MMTS Kwidzyn!
Po początkowym okresie pełnym błędów i przestrzelonych rzutów z obu stron zaczęła zarysowywać się przewaga gospodarzy. Przede wszystkim był to efekt dobrze ustawionej płockiej obrony, która wymuszała na graczach MMTS oddawanie rzutów z nieprzygotowanych pozycji, a z takimi piłkami problemów nie miał Rodrigo Corrales. W 13.min. z kontrataku na 8:4 trafił Michał Daszek i wydawać się mogło, że Nafciarze przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Goście jednak pokazali, że nie przyjechali do ORLEN Areny na pożarcie. Zacieśnili szyki obronne, zmuszając tym razem płocczan do popełnienia dwóch błędów w ataku pozycyjnym i po m.in. kontratakach wykończonych przez Adriana Nogowskiego zrobiło się 8:7. Nie minęły jednak trzy minuty, a o czas musiał prosić trener gości Patryk Rombel. W tym czasie Wiślacy wybronili kilka akcji, po których piłka wędrowała do Michała Daszka, a temu pozostało ulokowanie jej w pustej bramce MMTS-u. Po wznowieniu gry następną kontrę, tym razem w drugie tempo, wykończył Lovro Mihić i przewaga płocczan urosła do sześciu oczek (13:7). Nie utrzymała się jednak długo, gdyż następne trzy akcje ofensywne gospodarzy zakończyły się niepowodzeniem, a to bezbłędnie wykorzystali kwidzynianie. Widząc problemy swoich kolegów z pola odpowiedzialność za zdobywanie bramek wziął na siebie …Rodrigo Corrales, który w 25.min. rzutem przez całe boisko trafił na 14:11. Nafciarze przyśpieszyli ponownie jeszcze przed zejściem do szatni i do przerwy prowadzili 17:12.
12seria_wisvskwi_-fot3W drugie połowie pojedynek się wyrównał. Wiślacy efektowne akcje przeplatali prostymi stratami, natomiast MMTS mozolnie odrabiał straty z pierwszych trzydziestu minut. Kiedy w 38.min. tablica świetlna wskazała stan 21:18 można było się spodziewać, że kwidzynianie nabrali wiatru w żagle i będziemy świadkami emocjonującej końcówki. Tymczasem ponownie punktować zaczęli Nafciarze, między słupkami udanymi interwencjami popisał się Corrales i przewaga gospodarzy ponownie urosła do pięciu oczek (25:20, 45.,min.). Nafciarze jednak zdecydowanie zbyt wcześnie uwierzyli w końcowe zwycięstwo, bo w 56.min. MMTS doszedł gospodarzy na dwie bramki (30:28), a o czas poprosił trener Piotr Przybecki. W kolejnej akcji podanie Zhitnikova nie znalazło Tiago Rochy i z kontry kontaktową bramkę zdobył Mateusz Seroka. W ORLEN Arenie zrobiło się naprawdę gorąco, gdy MMTS stanął przed szansą na wyrównanie stanu spotkania, ale jeszcze tym razem na wysokości zadania stanął Adam Morawski. Przez ostatnie dziesięć minut gospodarze zdobyli tylko jedną bramkę i w konsekwencji doprowadzili do sytuacji, że na dwadzieścia sekund przed końcem podopieczni Patryka Rombla stanęli przed kolejną szansą na doprowadzenie do dogrywki. Kwidzynianie zagrali przewagę na prawe skrzydło, a Matesz Seroka trafił na 30:30.
12seria_wisvskwi_-fot1Dogrywka to dalsze problemy Wiślaków z dojściem do dogodnej sytuacji rzutowej, natomiast MMTS cały czas grał bez kompleksów i po trzech minutach wyszedł na prowadzenie 31:33. Wiślacy wykorzystali grę w przewadze jednego zawodnika i doprowadzili do wyrównania 33:33. Wówczas kolejną w tym meczu znakomitą interwencją popisał się Paweł Kiepulski, który obronił rzut karny Tiago Rochy. Sprawy w swoje ręce nie po raz pierwszy w tym meczu wziął Corrales, zdobywając swoją drugą bramkę i doprowadzając do remisu 34:34. Szansę na rozstrzygnięcie miał jeszcze Adam Wiśniewski, ale lepszy okazał się Kiepulski. Karne!
W tym elemencie lepsi okazali się Nafciarze. Marcin Wichary w czwartej serii rzutów odbił piłkę Michała Pereta, a zwycięstwo ORLEN Wisły przypieczętował Lovro Mihić. Na konto Nafciarze powędrowały dwa punkty, natomiast MMTS za doprowadzenie do dogrywki zainkasował jeden punkt.
– Jestem bardzo dumny i zadowolony z tego, co zaprezentowali moi zawodnicy. Zostawili masę zdrowia na boisku, a w drugiej połowie do tego wszystkie dołożyli jeszcze chłodne głowy, czego brakowało przed przerwą. W drugiej części meczu był to zespół, który wszyscy chcą oglądać – powiedział trener MMTS Patryk Rombel.
– Dużo się napociliśmy, żeby ten mecz wygrać. Trzeba jasno sobie powiedzieć, że sami sobie zgotowaliśmy taki los, oczywiście nic nie ujmując gościom, którzy rozegrali dobre zawody. My jednak prowadząc przez prawie cały mecz straciliśmy w ostatnich minutach kontrolę nad tym pojedynkiem. Na szczęście do formy wrócił Marcin Wichary i obronił ten najważniejszy rzut karny – mówił na konferencji prasowej trener ORLEN Wisły Piotr Przybecki.
ORLEN Wisła Płock – MMTS Kwidzyn 39:37

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: