Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 7 września 2020

Horror na inaugurację!

Chciałoby się powiedzieć “wreszcie”! I to zarówno tuż przed meczem, na znak wracających po półrocznym rozbracie rozgrywek ligowych, ale także podsumowując całe spotkanie! Wszak po wyjątkowo emocjonującym spotkaniu ze Stalą Mielec Trójkolorowi ostatecznie mogą się cieszyć z kompletu punktów.

Trójkolorowi rozpoczęli spotkanie od dwóch świetnych interwencji Martina Galii (w tym obrony rzutu karnego) i… kolejnych trzech strat w ataku, które dały mielczanom okazje do kontr. Po pięciu minutach przegrywali już 1:3. Szybkie akcje w wykonaniu Sluijtersa i kontra Czuwary dały jednak remis, 3:3. Gruntem do przejęcia kontroli na parkiecie miała być koncentracja. Tym bardziej, że goście popisywali się wyjątkowo imponującymi i dynamicznymi akcjami. Kiedy jednak goście znów zanotowali serię trafień (na 7:5), konieczna była interwencja trenera, który poprosił o czas.  

Po wznowieniu mecz wciąż jednak był wyjątkowo dynamiczny i eksploatujący siły obu stron. Widać także było długą przerwę w graniu o stawkę, wszak pojawiało się sporo, banalnych zdawałoby się, błędów indywidualnych. Szczęśliwie jednak Trójkolorowi zdołali odrobić straty i przede wszystkim uszczelnić obronę.  Dwadzieścia minut na synchronizację z warunkami ligowymi dała wreszcie serię pięciu trafień z rzędu i wynik 12:9! A na tym zabrzanie nie ustawali. Choć pewnym problemem mogły być dwie kary dwóch minut –  wpierw zasłużenie dla Bisa, a 90 sekund później, już w atmosferze kontrowersji – dla Gogoli. I choć mielczanie skrzętnie to wykorzystali, to strzelecka passa Górników dała ostatecznie prowadzenie 16:11 po 30 minutach.  

Mimo strat goście na drugą połowę nie wyszli ze zwieszonymi głowami, ale w pełni zdeterminowani, by odrobić straty. Tymczasem Górnicy wciąż byli jakby nieobecni, podobnie jak pół godziny wcześniej. Tracili piłki, które goście skrzętnie przekuwali na trafienia z kontr. I znów sędziowie wymierzyli dwie kary dla gospodarzy, tym razem co dwanaście sekund. Wpierw dla Sluijtersa, po chwili Adamuszka. I tylko dzięki sporej cierpliwości ten fragment gry przegrali zaledwie jedną bramką, po trafieniu najskuteczniejszego w meczu Ramona Oliveiry. Mimo tego i tak tablica wskazywała wynik 19:16.   Goście coraz śmielej naciskali i byli o włos od bramki kontaktowej. Martin Galia zdołał jednak obronić próbę z linii siódmego metra w wykonaniu Valyntsaua. Impas strzelecki zabrzan przełamał wreszcie Marek Daćko, który trafił na 20:17. Do końca meczu wciąż jednak pozostawał kwadrans. I Czeczeńcy nie chciei go zmarnować. Znów imponowali walecznością i uporem, naciskali i podejmowali czasem szalone próby (gdyby rzut Petrovica zza pleców naciskany przez dwóch defensorów gospodarzy wpadł, byłby to murowany kandydat do bramki serii). Naciski przyniosły skutek i na sześć minut przed końcem nie dość, że złapali bramkę kontaktową (23:22), to jeszcze wyeliminowali Iso Sluijtersa z meczu (czerwona kartka za trzecie wykluczenie). Zrobiło się nerwowo. Nieco spokoju wnosił jednak wracający po urazie Adrian Kondratiuk, który bez kompleksów wykorzystał okazję i na chwilę zwiększył prowadzenie zabrzan. Ważne  było juz teraz każde trafienie. Odpowiedział jednak Krupa i Kornecki, dając remis 24:24. Karnego wywalczonego przez Daćkę wykorzystał Tomczak, a po chwili fantastyczną paradą popisał się Skrzyniarz. Znów jednak trafił Oliveira, na 25:25. Do końca spotkania zostało 80 sekund. Trener Lijewski natychmiast poprosił o kolejny czas i zarządził rozegranie ostatnich akcji w meczu. Kluczowa była skuteczność i granie do pewnej piłki. Nie było już miejsca na improwizację, bo los meczu wciąż nie był rozstrzygnięty. Mielczanie wyszli wysoką obroną, skutecznie izolując rozgrywających Górnika. Lukę wypatrzył jednak Gogola, zdobywając bardzo ważną bramkę. Mielczanie pomylili się! Stracili piłkę w ataku i grę uspokoił Adamuszek. Spokojnie rozegrał piłkę do kolegów, która trafiła ostatecznie do Gogoli. Ten dobił gości z linii szóstego metra, trafiając na 27:25! 

ODWIEDŹ CENTRUM MECZOWE: 
ZOBACZ STATYSTYKI I MATERIAŁY WIDEO Z MECZU

Górnik Zabrze – Stal Mielec 27:25 (16:11)

Górnik: Galia, Skrzyniarz – Bondzior 3, Daćko 3, Bis 1, Tomczak 6, Łyżwa 2, Sluijters 3, Czuwara 2, Buszkow 1, Gliński, Gogola 3, Kondratiuk 2, Dudkowski 1, Adamuszek. Trener: Marcin Lijewski

Kary: 14 minut (Sluijters 3, Bis 2, Gogola, Adamuszek)

Czerwona kartka: Sluijters (z gradacji kar)

Karne: 5/5

Stal:  Andjelić, Witkowski – Wilk 1, Janyst 1, Oliveira 9, Mochocki, Kornecki 4, Nowak, Valyntsau, Chodara, Olszewski, Petrović 1, Krytski 2, Wojdak, Ivanović 1, Krupa 6. Trener: Dawid Nilsson

Kary: 8 minut (Petrovic 2, Oliveira 2)

Karne: 0/2

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: