Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 18 listopada 2017

LM: Cenne zwycięstwo VIVE

 
Kielczanie wygrali drugi mecz z rzędu w Lidze Mistrzów, ponownie pokonując Aalborg Handbold, ale tym razem tylko jedną bramką, 28:27. Spotkanie było bardzo wyrównane, a o końcowym wyniku zadecydowała fenomenalna interwencja Sławomira Szmala na kilka sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Trener i zawodnicy PGE VIVE Kielce zgodnie podkreślają, że spodziewali się tak trudnego meczu oraz dziękują kibicom za ogromne wsparcie z trybun.
 
Talant Dujszebajew: Gratuluję mojemu zespołowi oraz Aalborgowi, który również zagrał świetny mecz. Dziękuję bardzo naszym kibicom! Gdy przegrywaliśmy dwiema bramkami, oni w nas wierzyli i to nam bardzo pomogło. Aalborg walczył bardzo ambitnie, ale dziś szczęście, którego nie mieliśmy z Flensburgiem i Veszprem, było po naszej stronie. Zachowaliśmy do końca koncentrację. Widać, że to bardzo ważne, by zawsze szanować każdego rywala, co powtarzam przed każdym spotkaniem.
Darko Djukić: To naprawdę był ciężki mecz, wiedzieliśmy o tym. Aalborg to młody zespół, który walczy cały czas, a dziś grali naprawdę super. Dobrze wychodziła im gra siedem na sześciu i dobrze, że wygraliśmy kolejny mecz! Teraz musimy wygrać mecz z Paryżem. Bardzo dziękuję kibicom, bo bardzo nam dziś pomogli.
Michał Jurecki: Dla mnie to żadne zdziwienie, że Aalborg tak dobrze gra w piłkę ręczną. To przeważnie media i kibice myślą, że skoro zespół zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, to będzie z nim łatwo, zwłaszcza, że na wyjeździe wygraliśmy czterema bramkami po trzystu sześćdziesięciu jeden dniach bez zwycięstwa na wyjeździe. My spodziewaliśmy się trudnego meczu i taki on był. W pierwszej połowie drużyna z Aalborga cały czas prowadziła, dopiero w końcówce udało nam się ich wyprzedzić. W drugiej połowie to my prowadziliśmy jedną, dwiema lub trzema bramkami, ale istotny był moment, w którym graliśmy w przewadze, a nie wykorzystaliśmy dwóch setek, bo wtedy z dwóch zrobiłyby się cztery trafienia i grałoby nam się dużo spokojniej. A tutaj kibice i my wszyscy drżeliśmy o wynik do samego końca. Bardzo się cieszymy z tej wygranej, bo ona pokazała, że w końcówce potrafiliśmy zachować zimną krew i w końcu, po dwóch remisach, udało nam się utrzymać tę małą przewagę. Do trzech razy sztuka.
Julen Aginagalde: To był bardzo trudny mecz. Wiedzieliśmy, że Aalborg dobrze spisuje się na wyjazdach, dzisiaj to udowodnili, ale my mamy dwa punkty i to jest najważniejsze. Rywale bardzo dużo grali siedmiu na sześciu i ten element taktyki mają dobrze dopracowany. My walczyliśmy do końca, a kibice bardzo nam pomogli.
Krzysztof Lijewski: Musieliśmy zostawić na boisku dużo zdrowia, bo wiedzieliśmy, że przeciwnik nie przyjechał do nas na sparing, lecz w konkretnym celu – zagrać bardzo dobre zawody i przy odrobinie szczęścia wywieźć stąd dwa punkty. Na szczęście, to szczęście było dziś po naszej stronie (śmiech). Fenomenalna interwencja Sławka dała nam dzisiaj komplet punktów w domu i to jest fajne uczucie wygrać dwa razy z rzędu w Lidze Mistrzów. Mamy troszeczkę mniej punktów, niż byśmy oczekiwali, ale na pewno sytuacja w naszej grupie nieco się poprawiła, choć jeszcze jest daleko od optymizmu. Trener fajnie powiedział, że nikt od nas nie oczekuje, byśmy takie mecze wygrywali dwudziestoma bramkami, wystarczy wygrać jedną, by zdobyć dwa punkty. Mówię to oczywiście żartobliwie, ale tak właśnie się stało. Wszyscy chcielibyśmy, by ten mecz wyglądał troszeczkę inaczej, bo w drugiej połowie mieliśmy trzy, cztery trafienia więcej, niż nasz przeciwnik. Niestety nasza nieskuteczność i błędy techniczne spowodowały to, że przeciwnik mógł wrócić do gry.
Mateusz Jachlewski: Ten mecz kosztował nas dużo sił. Zespół z Danii był doskonale przygotowany taktycznie, szczególnie na pierwszą połowę, gdy wyszedł na prowadzenie, a my musieliśmy ich troszeczkę gonić. W miarę opanowaliśmy sytuację, bo ta część spotkania zakończyła się jedną bramką do przodu dla nas. Nie mogliśmy natomiast odskoczyć na więcej niż trzy bramki.
Aron Kristjansson: Przede wszystkim chciałbym pogratulować Kielcom zwycięstwa. To był bardzo ciężki mecz i bardzo ekscytujący. Podjęliśmy ryzyko, graliśmy siedmiu na sześciu, co było pomocne w tym spotkaniu. Mieliśmy kilka problemów w obronie, ale w drugiej połowie udało nam się je poprawić. Wiedzieliśmy, że musimy zaryzykować, by mieć szansę tutaj wygrać. Pomimo tego, że brakowało nam kontuzjowanych zawodników, pokazaliśmy ducha zespołu i zagraliśmy naprawdę dobre zawody.
Mikael Aggefors: Gratuluję zespołowi z Kielc i dziękuję za bardzo dobrą grę. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak graliśmy, ale nie z rezultatu. Według mnie, graliśmy bardzo dobrze, także grając siedmiu na sześciu. Nasza defensywa też sprawowała się nieźle. Mieliśmy szansę, by wygrać, ale w końcówce zabrakło nam szczęścia.

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: