Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 4 listopada 2017

LM: Piotr Przybecki przed meczem z Nantes

Już w niedzielę Nafciarze spróbują po raz pierwszy w tym sezonie wygrać mecz VELUX EHF Ligi Mistrzów. – Zagramy z „bokserem, który został trafiony” – mówi trener Piotr Przybecki.

 
W czwartek Nantes przegrało u siebie z Chambery 28:32.
– Oglądałem to spotkanie. Po urazach zagrali wprawdzie Kiril Lazarov, Dominik Klein i Nicolas Claire, ale widać było, że oni dopiero dochodzą do siebie. Wciąż kontuzjowany jest Oliver Nyokas i jego w Płocku nie będzie. Mają swoje problemy, ale są podrażnieni jak trafiony bokser. Mieli już swoje wpadki w lidze i teraz chcą, muszą się odrodzić. Myślę, że właśnie do tego będą dążyć w niedzielę. A my? Nie możemy na to pozwolić. Musimy na nich wywrzeć tak mocną presję, żeby przypomnieli sobie wszystko co złe z poprzednich spotkań. Jest jednak jeden warunek. To my musimy podyktować swoje warunki i to od początku.
 
Z HBC Nantes zagramy po raz pierwszy w historii. Jest to stosunkowo nowa ekipy na europejskich salonach.
– To zespół, który w kilku meczach pokazał, jak na przykład niedawno w starciu z PSG, że potrafi być naprawdę groźny, szczególnie u siebie w domu. Grają agresywnie w obronie, dobrze współpracują z bramkarzem Cyrilem Dumoulin, ale obecnie trochę im nie idzie. Kilka urazów i natężenie meczów robią swoje. To ich drugi sezon w Lidze Mistrzów i wydaje mi się, że jeszcze nie wszyscy są w stanie to wytrzymać.
Ostatnio występowali na rozegraniu z Romainem Lagarde, zawodnikiem bardzo szybkim na nogach i do tego rzucającym. Do tego mieli Rudolfa Faluvegi, który jest niby środkowym, ale występował również na połówce i straszył rzutem. Pozycję prawego rozgrywającego uzupełniał Eduardo Gurbindo. I to była ta trójka, która na boisku rządziła i na dodatek bardzo dobrze współpracowała z kołowym, którym jest Nicolas Tournat. Niemniej w zderzeniu z agresywną obroną potrafili się pogubić. Mieli takie momenty, że trudno było ich złapać, a za chwilę popełniali seryjne błędy i rywale spokojnie odrabiali straty.
 
Szybcy rozgrywający nie są raczej naszym ulubionym typem rywala?
– Oni naprawdę potrafią napędzić piłkę, potrafią minąć i rzucić na bloku, co pokazywali szczególnie Faluvegi i Lagarde. Gurbindo jest zawodnikiem wszechstronnym i trochę lepiej niż wspomniana dwójka współpracuje z kołowym. Do tego wszystkiego dochodzi Nicolas Claire, bardzo inteligentny i potrafiący naprawdę wszystko. Ale… pracujemy nad tym, żeby odpowiednią obroną temu przeciwdziałać. Pewne zagrania trzeba odczytywać, bo nie wszystko można wybronić w wariancie „jeden na jeden”.
 
Za nami dwutygodniowa przerwa na reprezentacje. W przeszłości zawodnicy wracali ze zgrupowań w różnym stanie. Jak jest tym razem?
– Będę się bardzo cieszył, jeśli wystartujemy z pułapu, który osiągnęliśmy w meczu z PGE Vive. Musimy uwierzyć w to, że potrafimy tak grać regularnie w każdym meczu. No, pomijając oczywiście końcówkę tamtego spotkania (śmiech).
 
Nareszcie do zespołu wracają kolejni gracze po urazach.
– Dan czuje się dobrze, jeśli chodzi o nogę. Małym znakiem zapytania jest jego forma meczowa, bo przecież dawno go na parkiecie nie było. Na pewno wystąpi w niedzielę, zobaczymy tylko w jakim wymiarze. Dobrze wygląda również sytuacja Mateusza Piechowskiego, który wytrzymuje już całe treningi. Odżył, co widać na jego twarzy. Teraz trzeba tylko, żeby krok po kroku wprowadził się do gry.
Nieco lżej trenuje Marcin Wichary i coraz lepiej czuje się Lovro Mihić. Gotowy do gry jest też Adam Borbely. Oznacza to, że w niedzielę zabraknie tylko Marko Tarabochii. Ogólnie jednak wszystko zmierza w dobrym kierunku.
 
Czyli w końcu możecie zacząć zbierać punkty w Lidze Mistrzów?
– Chcemy zagrać o zwycięstwo. Bardzo nam na tym zależy. Chłopacy zdążyli poczuć w tym sezonie, że jeżeli popracują mocno w obronie, gdy jeszcze dojdzie bramka i wykorzystają swoje sytuacje rzutowe, to są w stanie powalczyć z najlepszymi. Być może faworytem pozostaje Nantes, gdyż oni bardziej regularnie grają na wysokim poziomie, ale my chcemy wreszcie wygrać przed płocką publicznością.
 

Wywiad Dzięki uprzejmości ORLEN Wisły Płock 

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: