Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 30 października 2021

Łomża Vive Kielce zwycięska w Gdańsku

Torus Wybrzeże Gdańsk na własnym parkiecie uległo Łomży Vive Kielce 26:37. Już po pierwszej części mistrzowie Polski zbudowali sobie ogromną przewagę (9 bramek), aby finalnie tryumfować jedenastoma. Kielczanie wciąż pozostają niepokonani w PGNiG Superlidze. Gdańszczanie pozostają nadal na 11. pozycji.

Torus Wybrzeże Gdańsk – Łomża Vive Kielce / PGNiG Superliga

Oba zespoły nie skompletowały „szesnastek” meczowych na to spotkanie. W drużynie gospodarzy zabrakło narzekających na urazy Dmytro Doroshchuka oraz Santiago Mosquery. Do gry nie był w pełni zdolny również młodziutki rozgrywający Jakub Powarzyński. Z kolei Tałant Dujszebajew zabrał do Gdańska zaledwie 13 graczy. Po środowym pojedynku z PSG szkoleniowiec kieleckiego klubu dał odpocząć choćby swojemu synowi Alexowi, Nicolasowi Tournat, Tomaszowi Gębale, Sigvaldiemu Gudjonssonowi czy Yusufowi Faurowi. Mimo wszystko potencjał gości predestynował ich do roli zdecydowanych faworytów. Jak w zasadzie w każdym spotkaniu PGNiG Superligi.

Mecz otworzył rzutem z nabiegu Branko Vujović w 2’. Za chwilę drużyna Łomży Vive wyszła na prowadzenie 2:0 po przechwycie Kulesha. Torus Wybrzeże szukało odpowiedniej finalizacji swojego ataku. Szansa przyszła w 4 minucie, gdy do rzutu karnego podszedł Mateusz Kosmala. Skrzydłowy pewnie pokonał Andreasa Wolffa. Niestety to tylko napędziło ekipę gości, którzy podwyższyli szybko przewagę do trzech trafień (4:1). Zniwelował ją indywidualnym atakiem Kosmala (2:4). Przewaga kielczan nie podlegała dyskusji w początkowych fragmentach, ale i im zdarzały się błędy lub niewykorzystane okazje. W 10’ różnica celnych rzutów wynosiła już jednak 5 (2:7). Serię trzech goli z rzędu przerwał dopiero wracający do składu Leo Comerlatto, a poprawił za moment Pieczonka. Zawodnicy Torus Wybrzeża poczuli przypływ formy oraz energię płynącą z pełnych trybun i Kosmala zaskoczył bramkarza gości po raz 3 w tym meczu (5:8 w 12’). Niestety jeszcze przed upływem kwadransa gospodarze stracili z powodu kontuzji Brazylijczyka Comerlatto. Wtedy też o czas poprosił Mariusz Jurkiewicz. Było 10 do 5 dla mistrzów Polski. Po wznowieniu dał o sobie znać Mateusz Wróbel, który dwukrotnie zaskoczył Mateusza Korneckiego (7:11). W jednej z akcji przyjezdni stracili na 120 sekund Vujovicia i przewaga stopniała do 3 goli (Wiktor Tomczak na 8:11). Mecz mógł się podobać, bo obie ekipy miały dobrze ustawione celowniki. Swoją technikę rzutową prezentował Mateusz Jachlewski, ale odpowiadali mu z drugiej strony Olejniczak czy młody obrotowy Damian Domagała (10:15 w 22’). Im bliżej było końca pierwszej części, tym coraz więcej piłek wpadało do gdańskiej sieci. Punktowali kolejni gracze: Sićko, Nahi, a nawet… Mateusz Kornecki. Do przerwy rozpędzona Łomża Vive Kielce wygrywała z Torus Wybrzeżem 21 do 12.

Od razu po przerwie miedzy drużynami zrobiło się 10 goli różnicy (12:22). Na domiar złego gdańscy szczypiorniści często dopuszczali się fauli, które karane były odsunięciem od gry. Na parkiecie zrobiło się zdecydowanie więcej miejsca, gdy sankcje dotknęły Szymona Sićkę oraz Mateusza Jachlewskiego. Więcej przestrzeni dało okazję Arkadiuszowi Morycie do podreperowania swojego bilansu bramkowego (16:25 w 38’). Przewaga gości minimalnie została odrobiona, gdy Jacek Sulej i Patryk Pieczonka kolejno punktowali. Gdy jednak tylko kielczanie czuli jakiekolwiek zagrożenie, zaraz włączali drugi, trzeci czy czwarty bieg i studzili zapędy dobrze grających w drugiej części graczy trenera Jurkiewicza. Gdańszczanie nie mieli wiele do stracenia, dlatego emocje nie gasły pomimo wysokiego prowadzenia mistrzów kraju. W 47 minucie Damian Domagała powędrował na ławkę kar, co pozwoliło Torus Wybrzeżu rzucił bramkę nr 20 przy 29 dla gości. Mariusz Jurkiewicz korzystał z ławki rezerwowych. Swoje akcenty położyli choćby Jeremi Stojek czy Daniel Leśniak (22:30 w 50’). Zwłaszcza ten drugi wniósł sporo do akcji swojego zespołu. Nie tylko trafiał ze skrzydła, ale potrafił urwać się środkiem. Sporo czasu młodym zawodnikom ze swojej ławki podarował trener Dujszebajew. Cenne minuty doświadczenia zbierał Damian Domagała czy Cezary Surgiel. Na chwilę przed końcem doping nie ustępował, a przewaga gości wynosiła 10 bramek (25:35). Ostatecznie, zgodnie z przewidywaniami, punkty trafiły na konto mistrzów Polski, którzy pokonali Torus Wybrzeże 37 do 26 i wciąż są niepokonani w PGNiG Superlidze po ośmiu seriach gier.

Torus Wybrzeże Gdańsk vs Łomża Vive Kielce 26:37 (12:21)

GDA: Wałach, Chmieliński – Stojek 1, Pieczonka 5, Gądek, Leśniak 3, Jachlewski 3, Sulej 3, Kosmala 4, Papaj, Comerlatto 1, Wróbel 3, Tomczak 1, Janikowski 2, Woźniak.

Trener: Mariusz Jurkiewicz.

KIE: Kornecki 1, Wolff – Vujović 4, Migallon, Olejniczak 3, Sićko 1, Karacić, Kulesh 8, Moryto 8, Surgiel 3, Domagała 2, Karalek 6, Nahi 1.

Trener: Tałant Dujszebajew.

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: