Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 20 kwietnia 2017

Finały 2017: Mecz walki w Gdańsku

To było spotkanie na miarę ćwierćfinału ligi. Wybrzeże Gdańsk we własnej hali podejmowało Azoty Puławy. Choć faworytem spotkania byli goście, przez większość spotkania to gdańszczanie przeważali na boisku. W gdańskiej hali AWFiS nie brakowało emocji. Ostatecznie z trzybramkową zaliczką skończyli puławianie.

Mecz od dwóch nieskutecznych kontr rozpoczęli gospodarze. Chwilę później trafił Krajewski. Mimo początkowego niepowodzenia czerwono-biało-niebiescy szybko wrócili na właściwie tory. W 5. minucie po skutecznym rzucie Adriana Kondratiuka było już 3:1. Wówczas skuteczną serię zaliczyli puławianie. Gdy z koła trafił Jurecki było już 3:5. Dwie minuty później do remisu doprowadził Hubert Kornecki. Mecz był bardzo zacięty i żaden z zespołów nie był w stanie odskoczyć na więcej niż dwa trafienia. W 24. minucie po rzucie Roberta Orzechowskiego było już 8:11. Na minutę przed końcem do remisu doprowadził Niewrzawa. Wówczas rzut karny wykorzystał Kuchczyński. Do przerwy na minimalnym prowadzeniu 11:12 byli puławianie.
Wynik pierwszej połowy z pewnością wyglądałby korzystniej dla gdańszczan, gdyby nie świetna postawa bramkarza gości. – To nie tylko moja zasługa, ale też całego zespołu. Bardzo dużo czasu poświęciliśmy na analizę video i swoich błędów w poprzednim meczu z tą drużyną. Wyciągnęliśmy wnioski i teraz ta gra wygląda już dużo lepiej – powiedział w przerwie Vadim Bogdanov.
Drugą połowę dużo lepiej rozpoczęli gospodarze. Świetnym rzutem popisał się Wróbel. Mnożyły się błędy w ataku gości, a w bramce coraz bardziej rozkręcał się Maciej Pieńczewski. W 36. minucie Wybrzeże wyszło na prowadzenie po trafieniu Rogulskiego. Trzy minuty później po kolejnym skutecznym rzucie kapitana zespołu było już 17:14. Gospodarze utrzymywali bezpieczny dystans do 45. minuty. Wówczas na noszach boisko opuścił najskuteczniejszy zawodnik gdańszczan – Łukasz Rogulski. Wówczas do ataku rzucili się goście. Kilka minut później po bramce Petrovskiego był remis 21:21. Na cztery minuty przed końcem to Azoty odskoczyły na 3 trafienia. Czerwono-biało-niebiescy próbowali jeszcze zniwelować różnicę, ale ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 24:27.
Przed rewanżowym spotkaniem w Puławach w lepszej sytuacji są Azoty, które mają aż trzy bramki zaliczki. – W końcówce zabrakło nam Łukasza Rogulskiego. Marek Podobas, nasz pierwszoroczniak, walczył jak mógł i dał z siebie maxa. To spotkanie kosztowało nas bardzo dużo sił i w końcówce tych sił nam trochę zabrakło. Zostawiliśmy dużo serca i zdrowia na boisku i będziemy walczyć w Puławach. Oczywiście, ta strata jest do odrobienia. Musimy zagrać taki mecz jak w Puławach. Na taki mecz czekaliśmy całą fazę zasadniczą, cały sezon. To utwierdziło nas w tym, że nawet w tak okrojonym składzie poprzez walkę jesteśmy w stanie dużo zdziałać. Jedziemy do Puław i będziemy walczyć. Zobaczymy co się tam wydarzy, nie ukrywam, że liczymy i wierzymy, że wywieziemy stamtąd co najmniej zwycięstwo – powiedział tuż po meczu Hubert Kornecki.
WYBRZEŻE GDAŃSK 24:27 AZOTY PUŁAWY
WYBRZEŻE: Chmieliński, PieńczewskiNiewrzawa 6, Kornecki 4, Rogulski 3, Sulej 3, Wróbel 3, Kondratiuk 2, Podobas 2, Skwierawski 1 oraz Abram, Oliveira, Prymlewicz
AZOTY: Bogdanov, Koshovy – Krajewski 8, Jurecki 3, Kuchczyński 3, Łyżwa 3, Prce 3, Orzechowski 2, Petrovsky 2, Sobol 2, Kubisztal 1 oraz Grzelak, Masłowski, Przybylski

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: