Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 15 października 2019

Miłosz Wałach show w Kielcach!

We wtorkowy wieczór PGE VIVE Kielce rozegrało kolejne spotkanie w ramach PGNiG Superligi. W ramach 8. serii Mistrzowie Polski podjęli zespół Torus Wybrzeże Gdańsk. Drugą część spotkania fenomenalnie rozegrał Miłosz Wałach, który przez dziesięć minut bronił ze stuprocentową skutecznością! Sześćdziesiąt minut gry przyniosło PGE VIVE Kielce triumf zakończony wynikiem 38:24.

Szybko, bo zaledwie w dwie minuty, zespół gospodarzy za sprawą Angela Fernandeza i Blaza Janca wyszedł na prowadzenie 2:0. Skrzydłowi wykorzystali błąd zawodników Wybrzeża, a potem przechwycali piłkę, posyłając ją do bramki. Przewaga bramkowa żółto-biało-niebieskich nie trwała jednak długo. Goście, popisując się między innymi rzutem z podłoża tuż obok głowy Mateusza Korneckiego, a potem wyskokiem z obu nóg i rzutem Patryka Pieczonki, zaczęli zbliżać się do remisu. Uzyskali go w siódmej minucie z powodu dwóch błędów rywali.

Zawodnicy obu drużyn bardzo szybko rozgrywali akcje, wprowadzali zamieszanie na boisku, a w pewnym momencie Alex Dujshebaev znalazł się na prawym skrzydle i z niego zdobył bramkę rzucając lobem tuż nad głową Artura Chmielińskiego. Pięknego trafienia pozazdrościł mu Mateusz Wróbel, który wyprowadził celny rzut z biodra, tym razem obok nogi Korneckiego. Rozdrażniło to bramkarza, który po chwili zatrzymał piłkę kolanem. Dzięki temu gospodarze mogli powrócić na prowadzenie.

W jedenastej minucie z lewego skrzydła trafił Angel Fernandez i gdy trener ekipy z Wybrzeża ujrzał na tablicy wynik 8:7, poprosił o czas. Nie zadziałał on dobrze na jego podopiecznych, gdyż szybko stracili piłkę. Ponownie trafił Angel, interwencję zaliczył Mateusz Kornecki, a prowadzenie żołto-biało-niebieskich zaczęło wzrastać i z minuty na minutę szybowało w górę.

Najpierw rzut karny wykorzystał Arkadiusz Moryto pewnie pokonując Artura Chmielińskiego. Gdy po tej bramce grę chcieli wznowić goście, przyczajony Alex Dujshebaev przechwycił piłkę i podał do Angela, który wykorzystał szansę i dopisał kolejne oczko do swojego konta. W szesnastej minucie na boisku zameldował się wychowanek VIVE, Czarek Surgiel, który na boisko został „zaproszony” przez trenera Dujshebeava słowami „Szybciej, szybciej!”. Polecenie równie szybko wykonał i po spędzeniu na boisku niespełna pięciu minut, zdobył swoje pierwsze trafienie w spotkaniu, ustanawiając wynik 15:9. Już do końca pierwszej połowy PGE VIVE wykorzystywało każdą szansę na zdobycie bramki, a goście zaczęli popełniać więcej błędów ułatwiając kielczanom powiększanie przewagi, która po pierwszej połowie wynosiła sześć trafień (19:13). 

Drugą część spotkania w bramce rozpoczął Miłosz Wałach. To było istne „wejście smoka”. Od razu obronił pierwszy rzut wykonując w bramce szpagat, po chwili wykonał kolejną interwencję, a jej zwieńczeniem była bramka zdobyta przez Doruka Pehlivana. Zestawienie interwencja Wałacha – bramka Pehlivana zobaczyliśmy dwukrotnie. Kieleccy obrońcy grali jednak zbyt agresywnie i sędziowie podyktowali rzut karny. Naprzeciwko Miłosza stanął Mateusz Wróbel, ale znów górą okazał się być młodziutki bramkarz, który obronił ten rzut prawą nogą i wywołał w hali gromkie brawa, które powtarzały się za każdym razem, gdy ,,Miły” łapał lub odbijał rzuty gości. A oklasków nie zabrakło. Przez dziesięć minut drugiej połowy, Miłosz bronił ze stuprocentową skutecznością, zatrzymując m.in. dwa rzuty karne! Dopiero w czterdziestej minucie pokonał go Mateusz Wróbel, ale tylko odrobinę nadszarpując dobrą passę zawodnika, który zaczarował bramkę.

W ofensywie gospodarze grali bardzo skutecznie. Po obronach Miłosza raz decydowali się na skonstruowanie ataku pozycyjnego, a raz stawiali na szybkie kontry. Czterdziesta piąta minuta dała im czternastobramkowe prowadzenie. Oznacza to, że w kwadrans gościom udało się pokonać Miłosza zaledwie dwa razy! Do końca spotkania Mistrzowie Polski grali swoje, lekko ,,zdejmując nogę z gazu”. Miłosz jednak nie odpuszczał, ale rozluźniona defensywa żółto-biało-niebieskich sprawiła, że ,,wreszcie” zaczął wpuszczać rzuty zawodników Wybrzeża Gdańsk. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wysokim zwycięstwem kielczan, 38:24.

ODWIEDŹ CENTRUM MECZOWE I ZOBACZ STATYSTYKI I MATERIAŁY WIDEO Z MECZU

PGE VIVE Kielce – Torus Wybrzeże Gdańsk 38:24 (19:13)

PGE VIVE Kielce: Kornecki, Wałach – Dujshebaev 1, Pehlivan 5, Janc 3, Lijewski 3, Jurkiewicz 2, Kulesh 6, Moryto 6, Surgiel 3, Fernandez Perez 5, Karalek 1, Guillo 3

Torus Wybrzeże Gdańsk: Kiepulski, Chmieliński – Powarzyński 1, Oliveira 4, Sadowski, Pieczonka 3, Gądek 3, Frańczak, Papaj 2, Komarzewski 2, Wróbel 7, Salacz, Malinski, Adamczyk, Janikowski 2, Didyk

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: