Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 18 września 2019

Mistrzowie zbyt mocni

W 4. serii PGNiG Superligi Gwardia przegrywa z Mistrzem Polski 18:29 (10:16).

1:0, 1:1, 1:2, 2:2 i… zaczęło się. Kielczanie niemal momentalnie wzięli się do roboty i zaczęli dominować głównie za sprawą Arkadiusza Moryto, który po 7 minutach gry miał na koncie już 4 trafienia. Niecałe 10 minut później Mistrzowie Polski mieli już nad nami sześciobramkową przewagę, która – jak się okazało – utrzymała się do końca pierwszej połowy. Seryjne punktowanie gości co kilka minut przełamywali Jędrzej Zieniewicz, Kamil Morzki, Patryk Mauer czy Jan Klimków, ale liczba błędów własnych i niewykorzystanych sytuacji sprawiła, że wynik pozostawał niekorzystny. Podsumowując pierwszą połowę trzeba również podkreślić, że kilkukrotnie przed utratą kolejnych bramek ratował  bardzo dobrze dysponowany dziś Adam Malcher. 

Początek drugiej połowy naznaczony był zmianami w „klatkach” (u gości Andreas Wolff pojawił się na boisku za Mateusza Korneckiego, w zespole Opola z kolei Mateusz Zembrzycki wszedł za Adama Malchera), karą czasową dla Przemka Zadury oraz – absolutną dominacją kielczan. Mianem ,,przełomowej” można określić 41 minutę meczu, kiedy to bezpardonowo przez Mariusza Jurkiewicza potraktowany został Jan Klimków. Za to zagranie zawodnik VIVE ujrzał czerwoną kartkę, a sędzia podyktował rzut karny, z którego Patryk Mauer zdobył pierwszą bramkę dla Gwardii po przerwie. Niestety, zanim do tego doszło, zawodnicy z Kielc pokonali naszego bramkarza aż pięciokrotnie. Po bardzo słabym początku doszliśmy do głosu, a serię 4 bramek zdobytych z rzędu (dwukrotnie Patryk Mauer oraz po razie Jędrzej Zieniewicz i Karol Małecki), dopiero w 50. minucie rzutem przez całe boisko do pustej bramki przerwał Andreas Wolff. Później jeszcze kilkoma dobrymi (w tym jedną wyjątkowo spektakularną) interwencjami popisał się Mateusz Zembrzycki, ale i to nie wystarczyło, by całkowicie zatrzymać gości przed zdobywaniem kolejnych bramek. Mimo wszystko, końcówka spotkania była już wyraźnie spokojniejsza niż jego poprzednie fragmenty, a po 60 minutach gry na tablicy świetlnej widniał wynik 18:29.

Warto podkreślić, że swoje szanse w tym meczu dostali: Dariusz Skraburski, Filip Stefani i Karol Małecki. Stefani i Skraburski przywitali się z naszą publicznością bramką, a Małecki pokonał Wolffa dwukrotnie. 

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: