Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 20 stycznia 2022

PGNiG Superliga w czołówce na Mistrzostwach Europy

Kluby PGNiG Superligi mają w trwających na Węgrzech i Słowacji mistrzostwach Europy aż 30 zawodników. Porównując wszystkie ligi w Europie, Polska jest pod tym względem czwartą siłą.

Jak wyliczył twitterowy profil datahandball, PGNiG Superligę w liczbie reprezentantów różnych krajów wyprzedzają tylko niemiecka 1. Bundesliga, francuska Star Ligue oraz węgierska K&H Liga. Za naszymi rozgrywkami znalazły się między innymi tak silne ekstraklasy, jak duńska czy hiszpańska.

Wprawdzie profil podaje liczbę 33 zawodników, ale biorąc pod uwagę tylko tych, których nazwisko w pierwszej rundzie (tę fazę bierzemy pod lupę) przynajmniej raz pojawiło się w meczowym protokole, jest ich 30. 13 to Polacy, a 17 – obcokrajowcy. Wśród Polaków najwięcej przedstawicieli w kadrze Patryka Rombla mają Łomża Vive Kielce (Mateusz Kornecki, Michał Olejniczak, Szymon Sićko i Arkadiusz Moryto) oraz Orlen Wisła Płock (Michał Daszek, Przemysław Krajewski, Krzysztof Komarzewski i Mikołaj Czapliński). Przy czym Komarzewski i Czapliński ani razu nie pojawili się na boisku. Dwóch Biało-Czerwonych dały Azoty Puławy (Mateusz Zembrzycki i Rafał Przybylski), a po jednym Górnik Zabrze (Bartłomiej Bis), Energa MKS Kalisz (Maciej Pilitowski) i Piotrkowianin (Piotr Jędraszczyk). W drugiej rundzie prawdopodobnie ta liczba się powiększy, bo dużą szansę na występ mają Dawid Dawydzik (Azoty Puławy) i Damian Przytuła (Górnik Zabrze). Niestety z powodu pozytywnych testów na koronawirusa na izolacji utknęli Adam Morawski (Orlen Wisła Płock), Kacper Adamski (Energa MKS Kalisz) i Maciej Zarzycki (Gwardia Opole).

Ale polskie kluby mają na mistrzostwach przedstawicieli także w innych zespołach. Najwięcej u Chorwatów, gdzie występy zaliczyła trójka płocczan Tin Lucin, oraz Lovro Mihić i Leon Susnja. Niestety dwaj ostatni też musieli poddać się izolacji z powodu zakażeń. Po dwóch szczypiornistów z PGNiG Superligi miały Białoruś (Władysław Kulesz i Artem Karalek – obaj z Vive), Francja (Nicolas Tournat i Dylan Nahi – obaj z Vive) i Rosja (Dmitrij Żytnikow i Siergiej Kosorotow – obaj z Wisły). Natomiast aż osiem kolejnych drużyn narodowych wystawiło po jednym graczu z naszych rozgrywek – Austria (Boris Zivkovic – Azoty), Hiszpania (Miguel Sanchez – Vive), Niemcy (Andreas Wolff – Vive), Węgry (Zoltan Szita – Wisła), Islandia (Sigvaldi Gudjonsson – Vive), Czarnogóra (Branko Vujović – Vive), Ukraina (Taras Minocki – Grupa Azoty Unia Tarnów) oraz Bośnia i Hercegowina (Mirsad Terzić – Wisła). Tarnowska ekipa jest jedyną w tym towarzystwie, która ma w składzie kadrowicza-obcokrajowca, a nie ma Polaka. Łącznie swoich reprezentantów na mistrzostwach ma siedem polskich klubów.

Dane pochodzą z profilu datahandball.

Tych graczy z PGNiG Superligi byłoby znacznie więcej, gdyby nie kontuzje i koronawirus. Z Polaków pewne miejsce w reprezentacji miałby także Tomasz Gębala (Vive), a obcokrajowców choćby hiszpańscy bracia Dujszebajewowie, Chorwat Igor Karacić, Islandczyk Haukur Thrastarson (wszyscy Vive), Bośniak Admir Ahmetasević (Wisła) czy Ukraińcy Andrij Akimienko (Azoty) i Roman Czyczykało (Zagłębie Lubin).

Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jedną klasyfikację sporządzoną przez datahandball, w której nasze kluby wiodą prym. Otóż Vive (wspólnie z Telekomem Veszprem i Motorem Zaporoże) dało do siedmiu różnych reprezentacji najwięcej zawodników, aż dwunastu. Tylko o jednego mniej wysłała na mistrzostwa Wisła (podobnie jak Mieszkow Brześć, Magdeburg, Flensburg i Zagrzeb). Choć słowo „wysłała” nie jest tu może najlepsze, bo na Słowację pojechał przecież Morawski, ale z wiadomych względów „Loczka” do tej klasyfikacji nie wliczamy. Płocki klub zasilił zawodnikami pięć drużyn narodowych. Co ciekawe, Polska jest jedyną drużyną, mającą przedstawicieli obu naszych najsilniejszych zespołów.

Dane pochodzą z profilu datahandball.

W mistrzostwach jest też sporo zawodników, którzy w przeszłości byli zawodnikami polskich klubów. Z niewymienionych wcześniej reprezentacji byli to choćby Litwin Vilius Rasimas, Bośniak Nikola Prce (obaj dawniej Azoty), Serbowie Darko Djukić i Vladimir Cupara, Słoweniec Blaz Janc (wszyscy Vive), czy Czech Leos Petrovsky (Azoty). Czechów prowadził były szkoleniowiec Górnika Zabrze Rastislav Trtik, któremu pomagał obecny (kontuzjowany) bramkarz zabrzan Martin Galia. Są też przyszli gracze Vive – Francuz Benoit Kounkoud i Chorwat Halil Jaganjac. Choć ten ostatni jak wiadomo na debiut w Kielcach będzie musiał jeszcze kilka lat poczekać (o ile to w ogóle kiedykolwiek nastąpi).

Do końca turnieju jeszcze sporo meczów, dużo koronawirusowych testów i zapewne wiele zmian w składach pozostałych w zawodach 12 drużyn. Wszystko zatem wskazuje na to, że te klubowe proporcje mocno się jeszcze pozmieniają.

Autorem tekstu jest Wojciech Osiński, dziennikarz „Przeglądu Sportowego”.

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: