Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 2 grudnia 2021

Przerwana passa w Paryżu

Tym razem nie udało się drużynie Łomża Vive Kielce zdobyć kolejnych dwóch punktów w Lidze Mistrzów. Podopieczni Talanta Dujshebaeva przegrali na wyjeździe z Paris Saint-Germain 27:32, przerywając passę zwycięstw ciągnącą się od 23 września. Mimo to, gracze Vive wciąż utrzymują pierwsze miejsce w grupie B, mając dwa punkty przewagi nad drugim Telekomem Veszprem HC.

Od trzech nieudanych akcji kielczan i błyskawicznych odpowiedzi gospodarzy rozpoczęło się to spotkanie. 0:3 – tym sposobem drużyna Paris Saint-Germain postanowiła zaznaczyć, że nie zamierza być kolejną potęgą pokonaną u siebie przez ekipę Łomża Vive Kielce w tym sezonie. Podopieczni Talanta Dujshebaeva nieudanie rozpoczęli mecz, a paryżanie rozpędzali się z każdą minutą. W szóstej minucie, z rzutu karnego Mikkel Hansen zdobył bramkę na 5:1. Nie wyglądało to dobrze.

Po pierwszych chwilach osłupienia kielczanie zaczęli powoli łapać rytm. Na kolejną „siódemkę” rozpoczynającego mecz Andreasa Wolffa zmienił Mateusz Kornecki. Była to świetna decyzja, bo Mati nie dał się zwieść Duńczykowi i obronił jego rzut, choć ten próbował go zmylić wieloma próbami. Jeszcze parę minut musiało upłynąć, zanim drużyna Łomża Vive Kielce rozbudziła się na dobre. Na boisku pojawił się Alex Dujshebaev, uruchomił się Dylan Nahi, siłę pokazywał Uladzislau Kulesh, a w bramce coraz solidniej interweniował Andreas Wolff, który zatrzymał Francuzów w kilku ważnych momentach. Pięć minut przed przerwą goście przegrywali tylko jednym trafieniem, 12:13, a do szatni schodzili ostatecznie tracąc dwa, 14:16. Ten mecz dopiero się zaczynał!

Od początku drugiej połowy paryżanie czuli na swych karkach oddech zawodników Łomża Vive Kielce. Najwięcej problemów mieli z Szymonem Sićko, który sam zdobywał bramki, a także świetnie asystował do kolegów. W dziewiątej minucie tej części gry zrobił to do Dylana Nahi, który zdobył kontaktowe trafienie na 20:21. Ofiarnie bramki strzegł Andreas Wolff, który w pierwszych minutach otrzymał trafienie na twarz, co chwilowo wytrąciło go z równowagi. Bramkarz jednak szybko wrócił na wysoki poziom, broniąc rzuty Nedima Remili czy Luca Steinsa.

Po drugiej stronie jednak wcale nie gorzej radził sobie Vincent Gerard, przez co cały czas nie mogliśmy doprowadzić do remisu. W dziewiętnastej minucie Francuz powstrzymał z siedmiu metrów Sigvaladiego Gudjonssona. Ten element gry wciąż nie wychodzi nam najlepiej (2/5). Przegrywaliśmy 22:26, a chwilę później Andreasa Wolffa pokonał Kamil Syprzak.

Ciężar gry wziął wtedy na siebie Alex Dujshebaev. Kapitan drużyny Łomża Vive Kielce próbował swoich sił indywidualnymi akcjami, by poderwać jeszcze zespół do walki, ale pięć bramek straty i pięć minut do końca nie zwiastowały pomyślnego zakończenia. Choć do końca zaciekle walczyliśmy o każdy centymetr boiska, drużyna Paris Saint Germain okazała się lepsza, wygrywając 32:27. W hali Pierre’a de Coubertina jeszcze nie udało nam się wygrać i ten cel pozostaje na naszej liście na kolejne spotkania.

Jutro drużyna Łomża Vive Kielce wróci do Kielc, a już w sobotę na wyjeździe zagra z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski.

Paris Saint-Germain – Łomża Vive Kielce 32:27 (16:14)

Paris Saint-Germain: Gerard 1, Genty – Steins 2, Ntazi, Keita 1, Kristopans, Kounkoud 2, Sole Sala 1, Toft Hansen, Remili 6, Grebille 2, Syprzak 5, L. Karabatić 3, N. Karabatić 1, Hansen 7, Prandi 1

Łomża Vive Kielce: Wolff, Kornecki – Vujović 1, Sanchez, Olejniczak 2, Sićko 5, A. Dujshebaev 3, Tournat 1, Karacić 1, Kulesh 4, Moryto 1, Thrastarson 1, Gębala, Karalek 2, Gudjonsson 1, Nahi 5

Pierwsza siódemka: Wolff – Nahi, Sićko, Karacić, Vujović, Moryto, Tournat

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: