Drogi kibicu! Poszukujesz sportowych emocji? Włącz mecz PGNiG Superligi! Tylko tutaj co tydzień, w każdej serii, spotkania rozstrzygane w ostatnich sekundach. Tak, jak te w Tarnowie, Opolu i Kwidzynie w minionych dniach.
Muszę przyznać zupełnie szczerze: choć sezon ten naznaczony jest przez pandemię i towarzyszące jej obostrzenia, to tak czysto kibicowsko, jestem nim zachwycony. Nie przypominam sobie kiedy ostatnio tak dużo spotkań kończyło się zwycięstwem którejś z drużyn różnicą jednej lub dwóch bramek. I kiedy tak trudno było o wskazanie faworyta – no dobrze, może poza meczami trójki z Kielc, Płocka i Puław. Doprawdy, pięknie nieprzewidywalna jest w tym roku PGNiG Superliga.
Jej nieprzewidywalność objawia się też w tym, jak trudno drużynom ze środka ligowej stawki wypracować dwu lub trzymeczowe serie zwycięstw. Weźmy dla przykładu Gwardię. Na przełomie października i listopada Gang Kuptela pewnie pokonał Pogoń i Wybrzeże, a następnie nieznacznie, na samym finiszu, ogrywał Górnika (24:23) i Grupę Azoty SPR Tarnów (31:30). Minęło trochę czasu i role się odwróciły – w dwóch ostatnich meczach to opolanie przegrywali w samej końcówce: w Kwidzynie po rzutach karnych, a w sobotę z Zagłębiem 25:26. Raz na wozie, raz pod wozem.
To przysłowie pasuje zresztą jak ulał do kilku innych ligowców. Energa MKS Kalisz? W drugiej połowie listopada wygrała kolejno z Pogonią 20:18, Górnikiem 25:24 i Grupą Azoty SPR 28:27. W ten weekend poległa w Kwidzynie 21:22 po katastrofalnych wręcz ostatnich 12 minutach spotkaniach, w których nie rzuciła ani jednej bramki. MMTS tę decydującą zdobył na cztery sekundy przed końcem gry za sprawą Damiana Przytuły. A w 48. minucie przegrywał 17:21!
Idziemy dalej: MMTS. Po derbowej porażce z Torus Wybrzeżem Gdańsk w połowie listopada, w magazynie „7. Metr” w TVP Sport zapytaliśmy prezes kwidzyńskiego klubu Agnieszkę Laskowską o przyszłość trenera Bartłomieja Jaszki. Do tego dnia MMTS z siedmiu meczów przegrał sześć i był ostatni w tabeli. Ostatnie mecze? Wygrane z Gwardią po rzutach karnych, z Zagłębiem w Lubinie 27:19 i z Energą MKS. Wszystko to zbiega się w czasie z dołączeniem do sztabu szkoleniowego psychologa. Przemianę zespołu widać gołym okiem, choć i nie bez znaczenia są tu powroty do gry doświadczonych Kamila Kriegera i Bartosz Dudka.
Kontynuujemy wyliczankę: Wybrzeże. Drużyna Krzysztof Kisiela przegrywała już w tym sezonie jedną bramką z Pogonią i Stalą, a po rzutach karnych również z Energą MKS. W środę zwyciężyła w Tarnowie w iście „siódmiakowym” stylu – rzutem przez całe boisko niemal równo z końcową syreną. Bohaterem kolega pana Artura z reprezentacji sprzed lat, Mateusz Jachlewski.
Skoro o Tarnowie mowa, to poświęćmy też chwilę Grupie Azoty SPR. W listopadzie nie było w lidze większego pechowca – tarnowianie przegrywali jedną, dwoma lub trzema bramkami w czterech z pięciu spotkań, a grudzień otworzyli wspomnianym spotkaniem z Wybrzeżem. Przełamanie przyszło w niedzielę, gdy na własnym terenie pokonali Piotrkowianina 24:21. Bohaterem Rennosuke Tokuda. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że Japończyka nie zdołają utrzymać w klubie na kolejny sezon.
Publicystyka Superligi to nowy projekt komunikacyjny PGNiG Superligi. Eksperci zajmujący się piłką ręczną będą w każdy poniedziałek komentować najważniejsze wydarzenia z ligowych rozgrywek.
Autor: Maciej Wojs
dziennikarz TVP Sport
Od małego związany z piłką ręczną za sprawą ojca, w przeszłości zawodnika ekstraklasowych Unii Tarnów i Hutnika Kraków. Dziennikarską przygodę zaczynał, pisząc dla SportowychFaktów. Od 2018 roku w TVP Sport, gdzie oprócz opisywania handballowej rzeczywistości, od czasu do czasu próbuje sił w roli reportera i komentatora.
