Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 23 maja 2017

Puchar: Górnik zagra w finale pucharu

Zwycięzca bierze wszystko! Takie hasło przyświecało i NMC Górnikowi Zabrze, i Wybrzeżu Gdańsk w walce o finał Pucharu PGNiG Superligi. Dlatego spotkanie zapowiadało się wyjątkowo emocjonujące. I takie też było, choć głównie dla zabrzańskich kibiców.
Początek był jednak nerwowy. W pierwszy 240 sekundach jedyną bramkę zdobył Alex Tatarincew, a jego koledzy popełnili trzy błędy w ataku. Gdańszczanie wcale nie byli lepsi – nie potrafili pokonać Mateusza Korneckiego, faulowali w ataku, a kiedy już rzucali, to… obrzucali ściany Hali Pogoni. Gospodarze zdołali w końcu przełamać brak skuteczności i wyszli na prowadzenie 3:0. Tego było za dużo dla trenerskiego duetu Wleklak-Lijewski, którzy poprosili o czas. Na nic się nie zdały jednak ich rady, bo zespół wciąż grał powolnie, bez pomysły na atak. Czwartą bramkę dla zabrzan (i trzecią w osobistej statystyce) trafił Tatarincew, a po chwili wynik na 5:0 ustalił rzutem przez całe boisko Michał Adamuszek.
Sygnał do ataku dał Patryk Abram, który zaliczył dwa trafienia ze skrzydła. Jedno z nich po fantastycznym podaniu Ramona Olivvery, który dołożył również własną bramkę. Zabrzanie jednak odpowiedzieli dwoma celnymi rzutami Rafała Glińskiego i świetnie wykonaną kontrą Bartka Tomczaka, który przerzucił Macieja Pieńczewskiego, choć sam już praktycznie leżał w kole. Drugiej kontry nie wykorzystał, bo został sfaulowany przez Mateusza Wróbla. Karnego na podwyższenie nie wykorzystał jednak Daćko.
Solidna postawa obrońców Trójkolorowych nie dawała szans gospodarzom. Choć próbowali zaskoczyć ich rzutami z drugiej linii, piłka wciąż obijała Mateusza Korneckiego. Wstrzelić się nie umiał za to Marek Daćko, który zmarnował dwie z kolei akcje. Trener Skutnik dał więc odpocząć etatowym zawodnikom, dzięki czemu prędko bramkę wypracował Tymoteusz Piątek (12:6), a bliski zwiększenia przewagi był nawet Patryk Gluch.
Wynik pierwszej połowy na 16:8 ustalił Michał Adamuszek.
Przerwa wyraźnie była potrzebna zespołowi z Trójmiasta, bo po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę bardzo szybko zmniejszyli przewagę dzięki trzem trafieniom z rzędu. Co gorsza, Tymoteusz Piątek bardzo szybko zaliczył dwie dwuminotowe kary, przy czym drugą ledwie po 90 sekundach od powrotu na boisko. Zabrzanie wrócili jednak na właściwe tory. Dwa trafienia zaliczył Iso Sluijters, trzecie dołożył Michał Adamuszek. Rywale byli w stanie odpowiedzieć jedynie karnym w wykonaniu niezawodnego Wojciecha Prymlewicza. Nie zawiódł też Rafał Gliński, który po raz czwarty zaliczył niesamowicie zaskakujący rzut zza pleców.
Gdy tablica zegarowa wskazywała 24:14, grzać za ławką rozpoczęli się Patryk Gluch i Filip Fąfara. Pierwszy z nich po chwili wykonał pięknie karnego, totalnie dezorientując Macieja Pienczewskiego.
Rywale zdołali nieco nadgonić, ale do prowadzenia dziesięcioma bramkami przyczynił się Filip Fąfara. Pierwszej kontry nie wykorzystał, ale drugą już tak, ustalając wynik 28:18. 29. trafienie zdobył z kontry Patryk Gluch!
Gdańszczanie zminimalizowali straty trafieniami Mateusza Wróbla i Adrian Kondriatuka. Ostatnią akcję powoli realizowali zabrzanie, a Rafał Gliński oddał lekki rzut na bramkę. Piłkę przechwycił jednak nieźle spisujący się Pienczewski i próbował rzucić przez całe boisko. Na wysokości zadania stanął jednak po raz kolejny Mateusz Kornecki, który koniuszkami palców złapał piłkę. Zasłużył tym samym na miano „Mur”, choć sam twierdzi: – Bez przesady. Było dobrze, ale cała drużyna zagrała dobrze. Z mojej strony było ok, ale zawsze mogło być lepiej. Wybrzeże to drużyna, która walczy do końca. Dlatego musieliśmy być bardzo skoncentrowani. I to nam się udało.
Optymizmu brakowało z drugiej strony. Górnik grał mocno w obronie. Wyprowadzili z tego bardzo dużo łatwych bramek z kontry i to nas zdemotywowało. Próbowaliśmy grać mądrze, długo w ataku, tak jak nas uczulał trener. Ale nie wyglądało to tak, jak powinno diagnozował porażkę Wojciech Prymlewicz, zawodnik Wybrzeża.
Jego szkoleniowiec był nieco ostrzejszy w ocenie: – Między wierszami powiem, że nie poznawałem mojej drużyny. W ostatnich spotkaniach graliśmy na bardzo wysokim poziomie, a dzisiaj nam tego zabrakło. Trudno powiedzieć coś dobrego o tym spotkaniu. Jedynym pozytywem jest, że nikomu się nic nie stało i zdrowi wrócimy do domukomentował Marcin Lijewski.
– Byliśmy bardzo dobrze przygotowani, ale i spokojni. Potraktowaliśmy to jako półfinał, więc bardzo dobrze się do tego przygotowaliśmy. Oglądaliśmy video i to przyniosło skutek – podsumował Alex Tatarincew, rozgrywający z Zabrza.
Mecz zakończył się wynikiem 29:20, a zabrzanie muszą przygotowywać się na Finał Pucharu PGNiG Superligi, który zawita w zabrzańskiej Hali Pogoń już  w najbliższy czwartek o godz. 20.15. –  Bardzo dobrze się rozumiemy jednak z chłopakami i coraz lepiej współpracujemy. Było siedem zwycięstw z rzędu, przerwały nam serię Kielce, a teraz mamy trzy zwycięstwa z rzędu i liczymy, że to nie koniec. Myślę, że zostanie po mnie w Zabrzu Puchar PGNiG Superligidodał trener Ryszard Skutnik.


 
NMC Górnik Zabrze – Wybrzeże Gdańsk 29:20 (16:8)
NMC Górnik: Kornecki, Kicki, Galia – Gluch 2, Niedośpiał 1, Daćko 1, Tomczak 4, Piątek 1, Sluijters 4, Buszkow 2, Tatarincew 5, Gliński 4, Tokaj 2, Fąfara 1, Adamuszek 2. Trener: Ryszard Skutnik
Kary: 14 minut (Gluch, Niedośpiał, Daćko, Piątek 3, Sluijters)
Czerwona kartka: Piątek (z gradacji kar)
Skuteczność bramkarzy:
Kornecki –  46% (17 obron / 37 rzutów)
Galia – 0% (0 obron / 1 rzut)
Kicki  – 0% (0 obron / 1 rzut)
 
Wybrzeże: Chmieliński, Pienczewski – Gauden, Oliveira 2, Podobas, Woźniak, Pieńczewski, Sulej, Rogulski 1, Prymilewicz 4, Kondratiuk 4, Wróbel 2, Abram 7. Trener: Damian Wleklak, Marcin Lijewski
Kary: 8 minut (Gauden 2, Wróbel 2)
Skuteczność bramkarzy:
Chmieliński – 25%  (3 obrony / 12 rzutów)
Pienczewski –  20% (5 obron / 25 rzutów)

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: