Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 18 kwietnia 2021

Torus Wybrzeże pokonane przez Tarnów oraz błędy własne

Nie udało się piłkarzom ręcznym Torus Wybrzeża zdominować ekipy prowadzonej przez Patrika Liljestranda w meczu 20. serii PGNiG Superligi. Grupa Azoty Tarnów przyjechała do Trójmiasta zmotywowana do walki o każdy centymetr boiska. Ilość własnych błędów oraz rażąca nieskuteczność (przy udziale fenomenalnie dysponowanego Patryka Małeckiego) gdańszczan była zbyt duża, aby nie skorzystali z niej rywale. Torus Wybrzeże vs Azoty Tarnów 23:29.

Torus Wybrzeże Gdańsk – Grupa Azoty SPR Tarnów / PGNiG Superliga

Stawka spotkania dla obu drużyn była ogromna. Piłkarze ręczni Torus Wybrzeża wygraną z tarnowianami mogli zagwarantować sobie włączenie się do rywalizacji o najlepszą „ósemkę” PGNiG Superligi. Goście z kolei po kilku nieznacznych porażkach, bardzo liczyli w końcu na zdobycz punktową. Ich sytuacja w ligowej stawce była nieco gorsza niż przeciwników, ponieważ znajdowali się tuż nad strefą barażową, którą okupowali gracze Stali Mielec, ze stratą zaledwie jednego punktu do tarnowskich Azotów.

Kirył Kniazeu precyzyjnym rzutem w pierwszej akcji rozpoczął rzucanie w hali AWFiS-u (0:1). Za chwilę podwyższył Kużdeba po przechwycie i zrobiło się 2:0 dla gości. Tarnowianie grali wysoko z wyłączeniem Mateusza Jachlewskiego i to przynosiło efekty. Po trzech minutach przyjezdni mieli trzy trafienia na swoim koncie, podczas gdy gospodarze nadal czekali na premierowy celny rzut. Gdy piłka po raz piąty bez odpowiedzi wpadła do gdańskiej sieci, musiał interweniować Mariusz Jurkiewicz (0:5, 4’). Dopiero rzut karny Mateusza Kosmali odblokował konto gospodarzy (1:5, 5’). Życie graczy z Trójmiasta utrudniał niesamowicie Patryk Małecki, który zręcznie antycypował ich zamiary rzutowe. Po karnym Tokudy zrobiło się 1:6, a na zegarze upłynęło już 8 minut. Przewagę zmniejszył Janikowski, a przy okazji na 2 minuty wykluczył Kamila Pedryca. Przy odrobinie miejsca, ze skrzydła ukłuł Piotr Papaj i zostały do odrobienia trzy trafienia (3:6). Chwilę później dobitkę po rzucie Mateusza Jachlewskiego wykończył Kosmala i mecz wrócił praktycznie do status quo. Tarnowianie nawet grając w przewadze nie mieli sposobu na pokonanie zasieków rywali. Trwała seria gdańszczan i dopiero przerwał ją delikatny przerzut Mateusza Wojdana (5:7, 15’). Bramkę kontaktową dla Wybrzeża zanotował Santiago Mosquera, a przy okazji z boiska został oddelegowany Rennosuke Tokuda i pojawiła się szansa na przejęcie kontroli nad wydarzeniami boiskowymi. Niestety lepiej w tym czasie punktowali zawodnicy z Tarnowa i wciąż byli na minimalnym prowadzeniu (7:9, 20’). Gracze Patrika Liljestranda nie przebierali w środkach i tylko w odstępie 5 minut dwukrotnie byli napominani przez arbitrów. Pierwsza część zbliżała się do końca, gdy gola nr 8 rzucił Jeremi Stojek, czym zbliżył swój zespół do odrobienia strat (8:11). Ekscytacja trwała jednak kilka sekund, bo Kużdeba, Pedryc, a przede wszystkim Małecki ostudzili gorące głowy gospodarzy, którzy do szatni schodzili przy wyniku 8:13. O podziale punktów miała zadecydować druga odsłona.

Po zmianie stron pojawił się po raz pierwszy Kamil Adamczyk i to właśnie z jego ręki piłka po raz 9 powędrowała do bramki Azotów. Rywale odpowiadali jednak bezbłędnie i wynik nadal stawiał w uprzywilejowanej pozycji gości (11:15, 34’). Gdańszczanie zupełnie zmienili oblicze po przerwie. Przede wszystkim byli bardziej precyzyjni przy wykańczaniu ataków. Tarnowianie dali się wciągnąć w wymianę ciosów i w 36 minucie zrobiło się już tylko 14:16. Czas zarządził szkoleniowiec Azotów. Po nim z boiska wyleciał Yoshida, jednak jego nieobecności nie odczuli koledzy, którzy sprawnie poruszali się w defensywie. Po powrocie do składu Japończyka potrójny cios zadali gospodarze: z prawej Stojek, z lewej Adamczyk i ponownie z prawej Gavidia (17:18, 43’). Drugi oddech swojej drużynie dali Kniazeu oraz Kowalik (17:20), a do końca pozostawał kwadrans. Wtedy na wzięcie czasu zdecydował się trener Jurkiewicz, aby nakreślić plan na końcówkę zawodów. Po wznowieniu feralnego upadku doznał Jakub Kowalik i musiał opuścić parkiet przy asyście lekarzy. Na 10 minut przed ostatnią syreną rezultat nie dawał wielkich nadziei gospodarzom, jednak ten sezon udowodnił, że nie z takich opresji potrafili wychodzić obronną ręką. Okazja pojawiła się, gdy na ławce kar usiadł Tokuda (52’). Przewagę wygrał… Patryk Małecki! Bramkarz gości od 46 minuty pozostawał niepokonany, a próbę podejmowali najbardziej zaprawieni w bojach zawodnicy armii Mariusza Jurkiewicza. Zamiast tego gola nr 24 rzucił Tokuda. Gdańszczanie mieli ich raptem 18 na 5 minut przed końcem. Wybrzeże nie miało nic do stracenia, dlatego przesunęli obronę  już pod linię środkową. To otworzyło grę dla gospodarzy, ale także dla gości, którzy klinicznie wykorzystywali każde potknięcie przeciwników. Dzięki temu odnieśli zasłużone zwycięstwo w Gdańsku: 29 do 23.

Torus Wybrzeże Gdańsk vs Grupa Azoty SPR Tarnów 23:29 (8:13)

TWG: Chmieliński, Witkowski – Stojek 3, Mosquera 1, Pieczonka, Gądek, Leśniak, Gavidia 1, Jachlewski, Sulej, Kosmala 4, Papaj 4, Comerlatto, Wróbel, Adamczyk 5, Janikowski 5.

Trener: Mariusz Jurkiewicz.

SPR: Liljestrand, Ciochoń, Małecki – Tokuda 5, Wojdan 3, Sanek 1, Kowalik 7, Wajda, Dadej, Kużdeba 4, Pedryc 1, Sikora, Kniazeu 3, Zahirović, Yoshida 5.

Trener: Patrik Liljestrand.

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: