Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 1 marca 2020

Wielkie emocje w Puławach

Kiedy do przerwy Azoty-Puławy prowadziły z Górnikiem Zabrze pięcioma trafieniami, wydawało się, że wezmą na Ślązakach udany rewanż za jesienną porażkę. W drugiej połowie trzecia ekipa PGNiG Superligi odrobiła straty. O wygranej przyjezdnych zadecydowały rzuty karne.

Mimo iż spotkanie pomiędzy zespołami z Puław i Zabrzem nie miało wpływu na kształt tabeli PGNiG Superligi to oba zespoły podeszły do meczu z dużą wolą wygranej. Nie mające ostatnio szczęścia w starciach z zabrzanami Azoty-Puławy wydawały się początkowo bardziej zdeterminowane. Co prawda w piątej minucie po golu ekspuławianina Krzysztofa Łyżwy goście wygrywali 3:1, ale już cztery minuty później na minimalnym prowadzeniu byli miejscowi (9′ 4:3). To był bardzo dobry moment w grze Łukasza Rogulskiego, którego cztery gole wysforowały w 11 minucie gospodarzy na prowadzenie 6:4. Kolejne minuty to twarda walka z obu stron. W tym okresie utrzymywała się minimalna przewaga puławian. W 20 minucie Azotowcy wykorzystali wreszcie udane interwencje Vadima Bogdanova i po golu Dawida Dawydzika odskoczyli na trzy gole – 11:8. Ostatnie 10 minut należało do Antoniego Łangowskiego. Rozgrywający Azotów rzucał jak na zawołanie i był w tym elemencie do bólu skuteczny. To głównie dzięki jego celnym rzutom i dobrej grze w obronie miejscowi schodzili na przerwę przy pięciobramkowej przewadze.

Początek drugiej odsłony rozwiał nadzieję kibiców na łatwe i efektowne zwycięstwo. Zabrzanie wzmocnili obronę i skorzystali z błędów puławian w ataku. Między 34 a 38 minutą Górnicy zdobyli pięć goli z rzędu nie tracąc żadnego i po golu Szymona Sićko doprowadzili do remisu po 19. Wyrównana walka na parkiecie toczyła się przez kolejny kwadrans. Emocje znów sięgnęły zenitu w końcówce meczu. W 54 minucie Sićko wyprowadził Górnika na dwubramkowe prowadzenie (26:28). Azotowcy nie załamali się – dwukrotnie w ataku wywalczyli karne, które na gole zamienił bezbłędny w tym elemencie Wojciech Gumiński. W ostatniej minucie przy remisie po 29 najpierw faul w ataku popełnili Azotowcy, a na pięć sekund przed końcem goście zgubili piłkę po nieudanej wrzutce do skrzydła. Po czasie wziętym przez trenera Michała Skórskiego Azotowcy przeprowadzili wzorową akcję – Bartosz Kowalczyk dograł piłkę na koło do Dawydzika, ale rzut tego ostatniego obronił Jakub Skrzyniarz.

Rzuty karne rozpoczęły się od niecelnego rzutu Łukasza Rogulskiego. Później do końca wszyscy rzucali skutecznie, a to sprawiło, że dwa punkty do swego dorobku dopisali zabrzanie.

ODWIEDŹ CENTRUM MECZOWE: 
ZOBACZ STATYSTYKI I MATERIAŁY WIDEO Z MECZU

Azoty-Puławy – NMC Górnik Zabrze 29:29 (18:13) k. 4:5
Azoty-Puławy: Bogdanov, Koshovy – Łangowski 8, Rogulski 4, Podsiadło 3, Gumiński 3, Jarosiewicz 3, Bachko 2, Szyba 2, Przybylski 1, Kowalczyk 1, Dawydzik 1, Seroka 1.
NMC Górnik: Galia, Skrzyniarz – Sićko 7, Sluijters 6, Tomczak 5, Bushkou 3, Bondzior 2, Łyżwa 2, Kondratiuk 2, Tatarintsev 1, Gliński 1, Bis, Czuwara, Gogola.

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: