Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 18 listopada 2018

Zagłębie nie miało szans w Opolu

Mimo chwilowego przestoju i straconych sześciu bramek z rzędu gwardziści nie mieli kłopotu z odniesieniem piątego zwycięstwa z rzędu w PGNiG Superlidze. W Opolu pokonali MKS Zagłębie Lubin 34-20.
 
Wyrównane było jedynie pierwsze pięć minut spotkania 11 serii. Wówczas pojedynek prowadzili Patryk Mauer i Dawid Dawydzik. Kołowu Zagłębia był zdecydowanie najgroźniejszym z rywali, trafiał z koła, po kontrze i mecz zakończył z siedmioma trafieniami na koncie. Gwardia miała znacznie więcej atutów. Kilkanaście piłek odbił Adam Malcher, kontry kończyli skrzydłowi, a dystansu razili rozgrywający. Przede wszystkim opolanie doskonale bronili i zmuszali gości do licznych błędów.
 
Efekt był błyskawiczny. Po obronie Malchera nie pomylił się z koła Mateusz Jankowski. Po faulu w ataku Zagłębia trafił Antoni Łangowski, a w kontrze Patryk Mauer. W 13 minucie Gwardia prowadziła 7-2. Niemoc przyjezdnych przełamał Dawydzik, ale odpowiedzieli Wiktor Kawka i Mauer. W 23 minucie gospodarze mieli na koncie 11 bramek, a rywal ledwie cztery.
 

 
Po tym jak dwie kolejne interwencje zanotował popularny Yogi (obronił rzuty Przemysława Mrozowicza i Romana Chychykalo) Karol Siwak ze skrzydła podwyższył na 14-5. Pierwsza połowa zapowiadała deklasację lubinian. Ci jednak nie spasowali i wykorzystali wyraźną dekoncentrację opolan. Ci w krótkim odstępie czasu zanotowali cztery straty, Jakub Skrzyniarz zatrzymał Łangowskiego, a Maciej Zarzycki „zaliczył” kroki.
 
Trzy razy do siatki Gwardii trafił w tym czasie Dawydzik, a licznik ramek Zagłębia zdobytych z rzędu stanął dopiero na sześciu. W 40. minucie miejscowi wygrywali tylko 20-16 i tym razem zanosiło się na nerwy. I znów sytuacja zmieniła się jak w kalejdoskopie. Niemoc podopiecznych Rafała Kuptela przełamał Kawka i to na dobre. Tym razem to goście stracili pięć bramek z rzędu i w 48 minucie znów przegrywali wysoko (25-16).
 

 
W 52 minucie bezradne Zagłębie straciło po czerwonej kartce Mrozowicza, a także kolejne cztery bramki z rzędu. Komfortowa sytuacja gospodarzy sprawiła, że na parkiecie zameldowali się w komplecie zmiennicy m.in. Mateusz Zembrzycki, Dariusz Skraburski i Jan Klimków. Ten drugi zaliczył tym samym pierwszy występ w Opolu i pierwszą swoją bramkę, a Klimków w ekwilibrystyczny sposób ustalił wynik na 34-20.
 
KPR Gwardia Opole – MKS Zagłębie Lubin 34-20 (16-7)
Gwardia: Malcher, Zembrzycki – Lemaniak 4, Siwak 4, Zarzycki 2, Łangowski 7, Klimków 1, Tarcijonas 2, Mokrzki, Jankowski 1, Zadura 2, Kawka 2, Mauer 6, Milewski 2, Morawski, Skraburski 1.
Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz – Stankiewicz 1, Bondzior 1, Kużdeba 2, Mrozowicz, Pawlaczyk 1, Gębala, Szymyślik 1, Sroczyk 3, Marciniak 1, Moryń 1, Dudkowski 2, Dawydzik 7, Chychykalo.
Sędziowali: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice) i Tomasz Wrona (Kraków).
Kary: Gwardia 10 minut – Zagłębie 16 minut.
 

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: